herbatniki dietetyczne matka beatka

jak przetrwać PMS

Jak przetrwać PMS-a bez uszczerbku na ciele i duchu, praktyczne porady z autopsji własnej i doświadczeń  cudzych 🙂

Dla Niej:

1. Nie przegapić kiedy pojawia się zespół napięcia przedmiesiączkowego (ZNP) i wyłapać go na samym początku zanim dojdzie do katastrofy. Świadomość tego, co się z nami dzieje pomaga zapanować nad sytuacją bardziej, a niżeli ślepe brnięcie bez zastanowienia wyłącznie w emocje.

a okres w pełnię Księżyca miały czarownice 😛

2. OSTRZEŻENIE PRZED NIEBEZPIECZEŃSTWEM. Poinformować rodzinę, partnera, dziecko, współlokatorów, kota, psa itp. że zaczął się newralgiczny czas i prosić o wyrozumiałość. U mnie już wiedzą, że jak tak mówię – to żartów nie ma i wydaję ostrzeżenie dla dobra nas wszystkich. Później co jakiś czas przypominam, jak mnie ponosi i tracę (jednak odrobinę) cierpliwość, a synek patrzy wielkimi oczami, lub wyłażę ze swojej skóry stając obok. Mają przez moment przebłysk skojarzenia i zrozumienie w oczach. Przynajmniej na początku, bo im bliżej końca tym bardziej sprawy się komplikują i napięcie rośnie.

3. Robić sobie różne przyjemności, mogą być kulinarne, z założeniem, że mam wszystko w dupie (dosłownie) i najwyżej przytyję. Dieta czekoladowa konsekwencje będzie miała ale na chwilę uspokoi zszarpane nerwy.

4. Zdawać sobie sprawę, że macica przed okresem powiększa się o około 3 milimetry, a my możemy odczuwać to jak o 30 centymetrów. Do tego zbiera się woda w organizmie powodując opuchnięcia i powiększenia wszelakie. Sprawdzone osobiście, stan wagi zawsze podnosi się przed z 2 kilo i opada samoistnie po. Czary mary mada faka! A poczucie bycia 5-tonowym słoniem jest wyimaginowane, lustro kłamie i ciuchy oszukują. Jednak wcale tak do końca nie wyolbrzymiamy sobie tego wszystkiego i naprawdę mamy prawo czuć się grubsze. Właśnie, MAMY PRAWO. Nie odbierajmy go sobie na siłę. Po prostu trzeba przetrwać jak na jakimś poligonie.

5. Unikać kontrowersyjnych tematów, nie wdawać się w spory, kłótnie i zapalne dyskusje schodząc z pola bitwy zanim ta rozgorzeje na dobre.

6. Biegać, ćwiczyć, zmachać się jak mysz, wypocić, a i głupie myśli i nadmiar emocji uchodzi szybciej i na dłużej. Dobrze jest też np. tańczyć i kontaktować się innymi ludźmi – istnieje szansa, że dla nowopoznanych będziemy miłe. Albo z kolei schować się w dziurze i nosa na świat za bardzo nie wychylać.

7. Pomocne jest stosowanie diety, na warzywach i owocach nie dotknął mnie za bardzo żaden PMS, a nawet ochota na czekoladę nie była jakaś wariacka. Dlatego konsekwencja w zdrowym prowadzeniu się ma znaczenie.

8. Idąc tym tropem warto też relaksować się, medytować, joginować, uspokajać, masować punkty (mimo wszystko nie zaszkodzi, a może na coś innego przy okazji pomoże), praktykować zen i sen żeby mieć emocje ustabilizowane na jednym poziomie możliwie jak najdłużej w miesiącu 🙂

9. Akceptować siebie i ten odmienny stan bez obwiniania i wyrzutów sumienia. Dlatego właśnie dobrze jest ostrzegać żeby jak się zdarzy na kogoś nakrzyczeć mieć w miarę czyste sumienie. Najciężej jest z dzieckiem bo jak się wyżyję z głupiego rozpędu na małym człowieczku wtedy mam ochotę się pochlastać. Teraz już co prawda wie i z ojcem się namawiają jak przetrwać TEN czas i że lepiej mamusi z drogi schodzić.

10. Unikać zakupów ciuchowych, które to mogą doprowadzić na skraj rozpaczy, tym bardziej wychudzające lustra w sieciowych przymierzalniach pocieszają nas, że niby jest ok, a w domu prawda (naga) i tak wychodzi na jaw. No i  np. nie kupować spodni kiedy lewo wciskamy się w wynoszone, raczej oblatać w ciuchach, które lubimy i w których czujemy się dobrze.

11. Nie przeglądać się nadmiernie w lustrach, odbiciach szyb itp. żeby nie skupić niechcący uwagi  na jakimś wybranym detalu, gdyż np. taka buzia płata figle, a na zbliżeniu to już czasem nie wygląda wcale. Pocieszające jest to, że praktycznie NIKT prócz nas tego nie widzi, na pewno nie faceci bo oni patrzą na całokształt, a nie czy mamy rozszerzone za bardzo pory. To MY wszystko wyłapujemy, wgapiamy się nadmiernie i WIDZIMY. Widzimy, słyszymy i czujemy za dużo. A jak pojawiają się komplikacje z cerą dobrze zadziała tynk i odwrócenie od niej uwagi np. mocnym makijażem oka 🙂 Często robimy to dla siebie, żeby czuć się lepiej ze sobą – jak już w te zwierciadła i tak się wgapiamy ale grunt, że metoda działa.

12. Mieć w lodówce i na stanie to, na co mamy ochotę niemalże jak będąc w ciąży, w moim przypadku papryczki chilli i ogórki w zalewach wszelakich. Zagryzane czekoladą, miodem i musztardą 🙂

13. Pić zioła lub zażywać delikatne środki na uspokojenie typu Ersen 🙂 Naprawdę pomagają bo wyciszają odrobinę układ nerwowy. Przy czym meliski można wlewać w siebie hektolitry. Dodatkowo wspomagać się suplementami typu Wit C, Wit D3 z K2mk7, magnez, Wit A+E i co tam jeszcze uważa się za stosowne (wachlarz szeroki i można płynąć).

14. Cieszyć się tym napięciem, bo zawsze mężczyźni mimo katuszy (albo obcy, niczego nie podejrzewający) reagują bardziej żywiołowo i kleją się jak pszczoły do miodu. Więc korzystajmy z naszej kobiecości i kochajmy taką, jaka jest. Bo bycie Kobietą jest niezwykle ciekawym doświadczeniem.

no jesteśmy święte i słodkie, co poradzić 😉

Dla Niego:

  1. Schodzić z drogi i być (wysoce) tolerancyjnym kiedy padnie ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem.
  2. Nie wypowiadać nie przemyślanych słów, najlepiej mało mówić bo nawet jeden wyraz powiedziany za szybko może uruchomić niechcianą lawinę nieścisłości. Ale nie mówić wcale – też odpada 😉
  3. Mieć w oczach wyrozumiałość i łagodność – koniecznie. Zaraz jej się lepiej robi jak czuje się rozumiana i zaopiekowana.
  4. Obracać napięte i trudne (kiedy np. zrobi sobie jakiś obciach) sytuacje w żart, wspierając przypomnieniami, że to przecież tylko PMS i jesteś cały czas taka sama: piękna, mądra, wspaniała, itp. jak zawsze 😉 I co tam jeszcze wyobraźnia męska podpowie, ze wskazaniem na pocieszające przytulanie.
  5. Znosić do domu przysmaki byle się nie rozpędzać z tymi, od których dupa rośnie, czyli wystarczy 1 pyszny baton, a nie Milka 200 gram 🙂 To może wzbudzić niepotrzebne komentarze, a za pikle błyśniesz nawet jak się na nie od razu nie rzuci.
  6. Nie słyszeć za bardzo co mówi gdy lata po domu, może można udzielać bezpiecznych odpowiedzi typu: tak kochanie, no jasne, noo, oczywiście itp. Jak już się musi bo inaczej ona udusi.
  7. Nie nastawiać się na nic bo może zmienić zdanie zupełnie zapominając o poprzednim pomyśle, a Ty zostaniesz zawiedziony.
  8. Unikać dyskusji i odpowiedzi na stwierdzenia, że przytyła i jest gruba, umiejętnie manewrować słowami, najlepiej odwracać od tego uwagę bo  ŻADNA ODPOWIEDŹ NIE BĘDZIE DOBRA. Powiedzieć, że nie przytyła – połapie się w kłamstwie bo swoje widzi i lustro ma (a do tego nie może wcisnąć się w swoje ukochane skinny jeans) ale orzec, że przytyła – nooo to też spore ryzyko 😀 Bo niby oczekuje szczerości ale bardzo delikatnej.
  9. Powtarzać sobie, że to minie, że jeszcze tylko parę dni, brać zioła i pić meliskę 🙂

                                                                                                                 Wasza Herbatka

BeaHerba

Bea Herba to ziołowa beata herbata słuchająca siebie, swoich odczuć i snów, czasem słaba, czasem czarna i mocna, bywa też kompletnie zielona i delikatna biała, niekiedy słodka i aromatyczna. Jak życie...

Możesz również polubić…

60 komentarzy

  1. Paula says:

    Naprawdę świetny tekst, dam swojemu facetowi do przeczytania 🙂

    1. BeaHerba says:

      dzięki 🙂 może przeczyta 🙂

  2. Przesyłam narzeczonemu (nauki nigdy dość) 😀 Bardzo dobry tekst!

    1. BeaHerba says:

      dziękuję, wzbudził jednak kontrowersje 😉

  3. Jak to jak przetrwać? Zaopatrzyć się w Milkę, a najlepiej duuuużo Milek i ulubione lody. Jest całkiem znośnie 😉

  4. Cześć dla niego powinna być wydrukowana i naklejana we wszytskich widocznych miejscach 😉

  5. To dla Niego muszę wydrukować i powiesić na lodówce haha
    Ujęłaś wszystko to co kobieta powinna albo nie powinna robić w tym czasie ! Sama niektóre muszę wypróbować !
    Pozdrawiam 😗

  6. Nie oglądać reklam, bo bedzie trzeba płakać, nie wchodzić do netu, bo będzie trzeba płakać, telewizor na szczęście wyrzucony…, nie ogladać starych zdjęć, bo bedzie trzeba płakać, nie patrzeć na śpiące dziecko, bo bedzie trzeba płakać….
    Wymysliłyśmy specjalne slodycze na PMSa. Bez cukru, a słodkie i zdrowe. Mają mnóstwo sezamu, który pomaga na PMSa – i to bardzo. I tak się ratujemy, żeby ciągle nie płakać – w przerwach między krzyczeniem, oczywiście 🙂

    1. BeaHerba says:

      z sezamem nie wiedziałam ale skorzystam 🙂 dziękuję 🙂

  7. haha muszę zachować aby facetowi kiedyś podesłać ten wpis 😛

    1. BeaHerba says:

      jest dość krótki to może zmieli 😉

  8. Świetny artykuł ujmujący bardzo dokładnie temat. Pomysł z wskazówkami dla niej i dla niego to strzał w dziesiątkę. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. BeaHerba says:

      dziękuję BARDZO ! Nie każdemu się spodobał i wzbudził silne emocje, czego się nie spodziewałam 🙂 Pozdrawiam również 🙂

      1. Jak to często bywa nasze artykuły jednym się podobają, a innym nie. Najważniejsze, że my piszemy to, co uważany za istotne i czerpiemy z tego zadowolenie, a wiele tematów jest naprawdę potrzebnie poruszanych 🙂 Miłego dnia 🙂

        1. BeaHerba says:

          dokładnie tak 🙂 nie zadowoli się wszystkich i nie każdemu musi się podobać 🙂 pozdrawiam serdecznie i również życzę cudownego dnia 🙂

  9. Ja zazwyczaj o tym zapominam, ale gdy czuje sie poirytowana pomaga mi goracy prysznic, joga lub ogolnie guimnastyka, czekolada 🙂 muzyka i spacery.

    1. BeaHerba says:

      Zdecydowanie ruch pomaga 🙂

  10. Z porad dla niej wybieram opcję: spocić się jak mysz – zawsze pomaga. Chyba, że PMS połączony z boleścią wszelaką, wtedy pozostają gorące kąpiele z ponadnormatywną ilością piany, tak by nie widzieć co dzieje się z ciałem.
    Z opcji dla niego… hm… wszystkie powtarzane jak mantra. I może, bidulek, przeżyje 😀

    1. BeaHerba says:

      super 🙂 pozdrawiam serdecznie 🙂 i przyznaję, że jak bolesny to lepiej zawinąć się w koc z herbatką i dobrą książką 🙂

  11. no co za genialny wpis! Niby żartobliwy ale jakże prawdziwy. Muszę dać go do przeczytania mężowi 🙂

    1. BeaHerba says:

      cieszę się, że się podoba 🙂 pozdrawiam !!!

  12. Agnieszka Maszkiewicz says:

    U Ciebie jak zwykle naga prawda z przymrużeniem oka! Świetny tekst! Zrelaksowałam się i uśmiałam jak za każdym razem ;D

    1. BeaHerba says:

      Miło mi baaardzo !!! Tym bardziej jeżeli do mnie zaglądasz 🙂 DZIĘKUJĘ i pozdrawiam ciepło 🙂

  13. Ku wielkiej radości mnie już to nie dotyczy:-) Ale post fajnie napisany.

    1. BeaHerba says:

      super i dziękuję !!! pozdrawiam 🙂

  14. Ja wszystkich ostrzegam, że jestem w fazie pt. “uwaga, gryzie!”. Btw. super art przerabiający popularną mangę “Mój sąsiad Totoro” <3

    1. BeaHerba says:

      dziękuję 🙂

  15. Hahaha, ja zawsze mam okres w pełnię. Czy jestem czarownicą?

    1. BeaHerba says:

      całkiem możliwe 😉

  16. Dominik says:

    pomimo tego, że jestem facetem z kilkoma punktami się muszę zgodzić! 😀

    1. BeaHerba says:

      ooo to super i miło mi 🙂

  17. O jakie to prawdziwe 😀 Przed PMS najlepiej spakowałabym wszystkich i wysłała na kilka dni urlopu, żebym mogła sobie sama ze sobą pozamulać w domu 😉

  18. iwona says:

    Jak mam swój sposób na takie dni – nie rozmawiam wtedy z nikim i odzywam się półsłówkami. Wychodzę z założenia, że muszę to jakoś przetrwać, bo to i moja sprawa i mój problem. Dużo śpię, dużo piję (wody;)) i dużo pracuję, bo wtedy jestem zajęta. Nie podejmuję żądnych, znaczących decyzji, a po kilku dniach wszystko wraca do normy 🙂

  19. Celne uwagi. Jak ktoś się obraził, to chyba nie rozumie albo z takich co zbyt wrażliwi i nie powinni
    za dużo czytać. Mnie się podobało i się zgadzam w 100%.

    1. BeaHerba says:

      Dziękuję Ci aniu, cieszę się, że zajrzałaś 🙂 I zgadzam się, nie każdemu musi się wszystko podobać, można przecież ominąć 🙂

  20. Czytałam ostatnio artykuł o tym, że odpowiednia dieta zmniejsza objawy PMS. Nie pamiętam jaka to była, ale sama od miesiąca jestem na diecie roslinnej i przyznam, że PMS jest minimalny.

    1. BeaHerba says:

      Zdecydowanie, jak byłam na poście doktor Dąbrowskiej to prawie wcale nie miałam PMSa, pozdrawiam 🙂

  21. No i dam mojemu do przeczytania, bo jak ja mu tłumaczę, to mi nie wierzy!!! Jeny, a ja sama widzę, kiedy nadszedł – ciało faktycznie się zmienia, waga skacze, do tego chęć na słodkie, co jeszcze bardziej denerwuje, bo przecież “znowu przytyłam”!!! No i oczywiście mojemu akurat wtedy zbiera się na największe amory – matko!!! 😉

    1. BeaHerba says:

      No że na amory go bierze to dobrze bardzo 🙂 Ale możemy czuć się grubsze i ogólnie nasze samopoczucie ma prawo ulegać zmianie, to hormony, natura i nic na to nie poradzimy, a mężczyźni muszą to zaakceptować, pogodzić się i żyć 🙂

  22. Ale się uśmiałam!!! Kochana świetny tekst!

    1. BeaHerba says:

      Super, bardzo się cieszę 🙂 ślę pozdrowienia 🙂

  23. Podstawa to mieć świadomość, że to PMS… Powiem szczerze, że niektóre zachowania mojego męża też bym podciągnęła pod męski PMS 😀

    1. BeaHerba says:

      Może oni się od nas zarażają, kto wie 😉

  24. Świetny pomysł na przedstawienie 2 punktów widzenia 😉

  25. No cóż, u mnie miesiączka często konczyła się wizytą w szpitalu pod kroplówką albo zastrzykami przeciwbólowymi. Teraz już nie miewam ani okresu , ani PMSu – i odczuwam w związku z tym ogromną ulgę 🙂

    1. BeaHerba says:

      uuu to nieprzyjemne doświadczenia, pozdrawiam serdecznie 🙂

  26. Monika says:

    Najlepsze: “Schodzić z drogi i być (wysoce) tolerancyjnym kiedy padnie ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem.”

    To jedyna dobra droga dla faceta w okolicy PMS 😉

  27. Haha, saaaama prawda 🙂 Ale dawno nie doświadczyłam ze względu na ciążę i karmienie piersią. Za to pociążowe hormony…. oooo to dopiero historia 😀

    1. BeaHerba says:

      o tak, jak skończyła karmić piersią po 3 latach doświadczyłam ich mocy w pełnej krasie 🙂

  28. Czytam to o 6 rano i mam banana na twarzy, bo pomimo perspektywy diabolicznego piatku otrzymuje mase prawdziwych, rzetelnych ale i śmiechowych informacji które powinien znać każdy 😀 Twoja wypowiedź powinni wydrukować i powiesić w każdym możliwym (odpowiednim niech już będzie) miejscu 😀 “Kampania Herbarty” – “PMS dla niego i dla niej”

    1. BeaHerba says:

      hahah super, dziękuję Ci za komentarz i cieszę się, że się uśmiałaś bo taki był trochę zamysł tekstu, chociaż niektórych oburzyło moje herbaciane poczucie humoru 😉

  29. Ciekawe porady :). Z większości korzystam. Kiedy mam PMS to zazwyczaj latam jak szalona i sprzątam albo robię bardzo długie spacery. Czekolada musi być obowiązkowo, najlepiej cały karton!

  30. Dla równowagi, teraz powinien zabrać głos twój mąż, ale brawo za ciekawy tekst na trudny temat.

    1. BeaHerba says:

      Dziękuję, rzeczywiście nie spodziewałam się, że ten temat wywoła tyle emocji. Mój mąż był pierwszym, który to usłyszał 🙂 dołożył jeden punkt w poradach dla niego 🙂

  31. Kasia Lorenc says:

    Świetne rady podsune je mężowi bo on nie rozumie tych dni.

    1. BeaHerba says:

      Podsuń koniecznie, te dni to fakt i nie ma co się rzucać, że nie 🙂

  32. Swietny wpis. U mnie sprawdza się goraczej kąpiel(wiem nie jest zalecana) i długi sen. Wtedy nikt mi ani ja nikomu w droge nie wchodzę.

  33. Świetne, będę to miała gdzieś z tyłu głowy 🙂

  34. Ja się wczoraj popłakałam, bo nigdzie nie mogłam kupić Doritos ;p

    1. BeaHerba says:

      haha skąd ja to znam 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *