Będzie więc o katastrofie przyrodniczej być może nie do naprawienia 🙁
Niestety sobą bym nie była i czuję się nawet w obowiązku nadmienić o tym, że martwi mnie poziom wielkopolskich jezior i zabieranie wód przez pobliską kopalnię Konin. Już od paru ładnych lat zauważam, że poziom wody jest coraz niższy i to prawda, że Powidzkiego Małego niebawem w ogóle nie będzie. Nie rozumiem argumentacji, że niby kopalnia węgla brunatnego daje pracę wielu ludziom, a przepraszam turystyka to gips? Przecież dzięki niej żyją setki rodzin, Polska jest teraz bardzo popularnym kierunkiem turystycznym i przeżywa prawdziwy (ponowny) nalot. Dzięki temu rybacy i agroturystyki mogą wyżywić rodziny i zarabiać. To się nie liczy? NIE POJMUJĘ! A ludzie? Nie mają prawa do korzystania z piękna tego świata? Być może gdybym tu była na stałe próbowałabym czegoś więcej się dowiedzieć no ale przecież
nie jestem w żadnej gazecie zatrudniona, zrezygnowałam z lokalnego dziennikarstwa już wiele lat temu, między innymi przez to, że nie można było pisać prawdy
to kto mi coś w ogóle powie (prasówka jest przepustką do wywiadów w takich sprawach). Niewiele się zmieniło i w lokalnych mediach głównie nadają o dupie maryny (popularna ta maryna, nie ma co) i festynach okolicznościowych. Ewentualnie o wypadkach i przybywających żołnierzach amerykańskich stacjonujących w tutejszej bazie lotniczej 33. Którzy to nota bene jeżdżą bryczkami po wsiach i patrzą na wszystko jak na jakieś zoo 🙂 No tak, Polska wieś – jak żyją takich dziw nie widzieli. Dla przykładu jeden z tygodników i jakże istotne poruszone w nim sprawy…
Do niedawna kopalnia kłamała, że wody nie podbierała z jezior tylko, że klimat nagle zrobił się stepowy. Dobre…
Władze kopalni przedstawiają własne ekspertyzy i od lat powtarzają: – Wielkopolska stepowieje. Klimat się ociepla. Jeziora wysychają właśnie dlatego. Nie mamy z tym nic wspólnego – fragment tekstu z gazety krakowskiej z 2010 r.
Przejeżdżając obok owej kopalni gołym okiem widać całe koryta transportowanej wody* i utworzony niedaleko zbiornik wodny. Dlatego pojawiło się na stronie kopalni coś takiego:
Wydobycie węgla brunatnego wymaga jego odwodnienia i odprowadzenia znacznych ilości wód kopalnianych. Odwodnienie złoża okresowo może mieć wpływ na wody powierzchniowe i podziemne. W celu określenia wpływu odwodnienia złoża na otaczające środowisko prowadzony jest monitoring środowiska wodnego.
*Edit: zupełnym przypadkiem podczas naprawiania naszej klamki przez tubylca dowiedziałam się co następuje. Żeby wydobyć węgiel brunatny najpierw trzeba się pozbyć wody, która to jest z pobliskich jezior. Dopiero wtedy można zacząć kopać. Kopią w różnych miejscach i dlatego trafiają na różne źródła od poszczególnych akwenów wodnych (ależ cudownie jest to wszystko ze sobą połączone, cała ta nasza planeta). Mieszkańcy sytuacją są bardzo przejęci. Ale to nic w porównaniu z tym jakie pewnie idą wałki z planami, żeby kopalnia oddała wodę. Tak sobie myślę, że realizacja opóźnia się z racji komplikacji przeprowadzenia machlojki finansowej na tak dużą skalę.
I co? I jajco. Napisali światu jak pięknie i kolorowo, że dzięki kopalni kwitnie region, a jeziora schną sobie dalej. Poza tym kłamią. A skoro nikt (z dziennikarzy) nie drąży tym bardziej kopalnia ma w nosie walkę ekologów. Co oni sami mogą zrobić? I jak to się mówi dupa zawsze z tyłu…
Bo temat aż się sam narzuca i prosi ale pewnie strach w oczy zagląda żeby posady nie stracić i dupsko trza lizać tu i tam co by się na powierzchni pseudo medialnego świat(k)a utrzymać.
Znalazłam newsa z marca tego roku jakoby woda miał być do jezior dopompowana. Wypowiedział się senator PIS (niegdyś z Gniezna) Robert Gaweł dla radia Merkury. Koryto więc od lat to samo, a wieści o uzupełnieniu zbiorników szerzą się od 2015 roku. Woda będzie pochodzić z kopalń odkrywkowych, które tę wodę odciągają i teraz to już naprawdę robi się NIEZŁY WAŁ. Akcja dopompowania wody to koszt kilkunastu milionów złotych ! A czy kopalni nie trzeba będzie przez przypadek za tę operację zapłacić? I pieniądze będą przepływały (jak ta woda) między państwem (gminą? województwem? dotacją z Unii na zniszczone środowisko?) a kopalnią? Czy zapłatę dostanie tylko firma dopompowująca wodę? I skoro tak się żrą to wiadomo o co chodzi. Będą teraz walczyć między sobą kto ma ten tort pogryźć. Tylko, że jeziora usychają dalej i…
(może) jest afera i skandal nawet też…
A nie lepiej chronić to, co mamy i szanować za wczasu, a nie później ratować za wszelką cenę? Nie, bo ktoś na tym ZARABIA. Jeżeli popłynęłam sprowadźcie mnie na ziemię, pliss. Nigdzie nie znalazłam publikacji pod takim właśnie kątem. Czyżby żadna osoba w ten sposób nie skojarzyła faktów
czy jednak jest zmowa milczenia
i np. jeżeli taka kopalnia Konin reklamuje się w jakiejś gazecie to nikt nie wydrukuje tekstu o nich? To oczywiście moja wyobraźnia (plus doświadczenie na własnej skórze zdobyte). Ale ciekawa jestem czy temat znowu ucichnie i wróci dopiero za rok przed sezonem? Zobaczymy też
czy jednak kopalnia odda łaskawie wodę, którą “niechcący” zabiera?
Czy zamierza tę wodę stargować?
Później będą wszyscy płakać, że turystyka zaniknie i po jeziorze najpiękniejszym w Wielkopolsce śladu nie będzie. Bo nie będzie. Czeka go ten sam los co jeziora: w Przyjezierzu i Skrzynka (Wilczyńskie i Niedzięgiel też niebawem do nich dołączą. Pamiętam jak za dzieciaka plaża w Skorzęcinie zaczynała się dużo szybciej, a huśtawki stały zupełnie w wodzie co uwielbiałam. Teraz tak kminię, że proces wysychania jezior trwa wiele wiele lat). Wtedy się zacznie lamet. I dyskusje CO trzeba było zrobić. Szukanie winnych. A może nie? Bo
kogo obchodzi los naszej cudownej planety,
kogo to w ogóle interesuje (prócz garści oszołomów) skoro nie ma na tym aż takiego zarobku jak na węglu? Zysku z perfidnej ingerencji człowieka w to co mamy najcenniejszego – dziedzictwo przyrodnicze. Coś, czego już nigdy nie odtworzymy. Gdyby nie byli tak pazerni i wydobywali mniej zapewne natura by sobie jakoś z tym poradziła. A radziła sobie wiele lat gdyż odkrywka ta istnieje od czasów wojennych i NIGDY takich problemów, na TAKĄ skalę nie było. Ale nie, plany są na kolejną inwestycję ale w nową kopalnię.
Kogo z mieszkańców Gniezna i okolic (ale nie tylko bo zjeżdżają się tu ludzie z całej Polski) interesuje, że niebawem nie będą mieli gdzie tak blisko wypoczywać? Że znika kawał pięknego świata na naszych własnych oczach?
Teraz jeszcze jest co ratować i wierzę, że po dużym Jeziorze Powidzkim niektórzy nie widzą ubytku ale ktoś, kto z nim żyje za pan bart i zna jego cykle widzi i wie swoje. Ludzie są przejęci i ochoczo opowiadają o swoich prywatnych spostrzeżeniach jak i donoszą wieści poparte praktyką i wiedzą zaczerpniętą z pracy w tejże kopalni. Kopalni, której właścicielem posiadającym pakiet większościowy jest Zygmunt Solorz-Żak. Tak wyglądają układy finansowe na szczycie. I wiadomo kto się nachapie najwięcej. Tylko dlaczego kosztem Bogu ducha winnej przyrody i takich wielkich czystych jezior…? Niemniej tak się właśnie robi duże interesy, po trupach. Mają nas i ten kraj głęboko gdzieś, a sami wypieprzą po świeże powietrze na prywatne wyspy. Teraz priorytetem jest dorwać się do kasy na regenerację jezior. Powiedzmy to otwarcie. Bo gdyby nie o to chodziło woda dawno by już była na swoim miejscu, a przede wszystkim kopalnia nie mogłaby tyle wydobywać i byłaby na to jakaś prawna regulacja, której musieliby przestrzegać. Ohyda. Wszyscy tacy sami w obliczu mamony.
Więc o babie na rowerze na pocieszenie też coś będzie… 🙂
Czasami człowiek czuje się jak to dziecko. I okazuje się, że do szczęścia niewiele potrzeba. Wystarczy wiatr we włosach i rower (noo z tym wiatrem to przesadzone ale brzmi ładnie). Oczywiście okoliczności przyrody ważne tło stanowią i nie wiem czy w miejskim zgiełku miałabym podobne odczucia. Może tak, a może nie.
Bo z takim bieganiem na ten przykład nie bardzo potrafię po chodniku i mimo, że park niedaleko to jakoś męczę oczy i ciało szybciej też. W lesie wszystko przychodzi samo, ten zew przyrody i ruchu pojawia się po prostu nieoczekiwanie i nawet jak myślę, że nie dam rady niesie mnie po prostu przed siebie. I już już leżę gdzieś tu i tam bardziej lub mniej nasłoneczniona i już już sądzę, że to jest mój relaks wymarzony kiedy nagle pojawia się dziwne uczucie, które sprawia, że ruszam się z tego ciepłego i wygodnego miejsca i lecę 🙂 A później czuję się cudownie wyczerpana i paradoksalnie naładowana nową energią.
Żółta strzała jest wspaniała. Dostarcza poczucia wolności i daje autonomię. Nie mogę przestać jeździć i przypominam sobie dzięki temu co czują najmłodsi. Euforia, radość, las, droga i ja. Wjeżdżam w kałuże i pędzę za szybko (nie mogę się powstrzymać i tylko w bardzo sprzyjających okolicznościach). No i jezioro, każdy zakątek na nim inny, czasami jest jak morze, z piaskiem delikatnym i błękitną wodą, a czasami mroczne, wietrzne i groźne. Zależy z której strony człek się doń zbliży. Jestem zachwycona tą różnorodnością i co roku, co przyjazd wręcz przeżywam to samo zauroczenie. Od początku do końca. Zakochana po uszy.
I miało być miło, a wyszło jak zwykle. Cóż, taka gorzka ta Herbata czasem. Niby słodka, a piołun… Ale proszę Was pismaki, ruszcie tyłki i zróbcie coś! Piszcie chociaż o tym. Przecież tu przyjeżdżają Wasze dzieci, a i sami Wy szpanujecie, że to Wasz teren.
A ja jadę zatem dalej i pozytywnie afirmuję, że przecież może się w każdej chwili coś zmienić na plus i ta Unia zakaże w końcu wydobywania węgla kosztem niszczenia świata, dóbr lokalnych i przy okazji, w konsekwencji, życia ludzi też. Gdzie są te kary nakładane przez Unię za degradację środowiska? Dlaczego pieprzona kopalnia nie płaci za zniszczenia? Chociaż nic nie wróci wody i nie zapełni akwenów (no, może ci, którzy je wykańczają podejmą wyzwanie). Przypominam, że Jezioro Powidzkie ma jedną z najczystszych wód w Polsce. Bo tylko o hajs jak zwykle chodzi, ale nie Twój człowieku jeno tych co na górze samej siedzą i takim węglem handlują. A resztę mają gdzieś, zwierzęta, jeziora, lasy i nas… Dlatego być może niebawem nie będzie tego świata w takiej postaci w jakiej go znamy, a następne pokolenia będą mieszkać w jakimś podziemiach… Za to bogacze odlecą na inne planety zagospodarowane specjalnie dla nich 😉 Tfu tfu tfu przez lewe ramię 😉
Dobre leśne duchy, miejcie nas i ten (pojebany) świat w opiece, amen.
Mamę przepraszam za brzydkie wyrazy 🙂
Smutne to. Człowiek pcha się z buciorami wszędzie
to prawda… i nikogo to nie interesuje 🙁 a można jeszcze to co się dzieje powstrzymać. Jednak łatwiej zamknąć oczy i powiedzieć, że mnie to nie dotyczy…
Interesuje kochanie bardziej niż myślisz, nie każdy Polak na emigracji nosi dresy, śmierdzi papierosami i pracuje 6 dni za 380€
To bardzo dobrze… Nie generalizuję nikogo, a tym bardziej na obczyźnie i nic takiego nie napisałam. Pozdrawiam
Przykre. Smutne. Przypomina mi co zrobili tutaj w Łodzi władze Łodzi. Piękny zielony teren zamienili w strefę ekonomiczną. Wycieli mnóstwo drzew. Teraz patrzę na to na każdym spacerze. I zęby mi zgrzytają straszliwie i tak bardzo, że część z nich już wypadła.
Ingerencja człowieka jest przerażająca…
Z pełnym szacunkiem ale to jest poplątanie wszystkiego ze wszystkim. Nawet nie wiem od czego by tu zacząć by wyprostować te spiskowe teorie dziejów… Może zacznijmy od faktu, że węgiel w tym regionie wydobywa się od ponad 50 lat (!!!) tak – proszę sobie wyobrazić, że jakoś pustyni po takim czasie nie ma ;). Mało tego sporo nowych zbiorników na zrekultywowanych, poodkrywkowych terenach powstało. Swoją drogą zawsze zastanawia mnie fakt pomstowania na kopalnię kompletnie bez uwzględniania innych czynników – jak chociażby mniejsze niż przed laty opady. Są mapy IMGW, warto porównać ilość opadów w poszczególnych częściach Polski. Daje do myślenia. Ja rozumiem, że najlepiej byłoby gdyby “człowiek nie ingerował w przyrodę” ale jednak tam gdzie mieszkamy, tam gdzie miasta, wsie, pola uprawne, drogi, autostrady itd tam kiedyś było inaczej, wg niektórych ładniej, dziewiczo bla, bla, bla… Każda nasza działalność powoduje ingerencję w środowisko. Kopalnie odkrywkowe to mniej niż 1% powierzchni Polski, a np. pola uprawne więcej niż jedna czwarta… i mozna się tak licytować tylko w jakim celu ?
To jest moje spostrzeżenie na ten temat i wyraźnie napisałam, że kopalnia jest od czasów wojennych. Proponuję przeczytać całość tekstu. Bo jest tam też napisane, że można by zmniejszyć wydobywanie. A do tego, że najpierw trzeba odpompować wody gruntowe przyznaje się kopalnia sama. I sama chce oddać tę wodę. Więc to ja radzę wziąć i tę wersję pod uwagę, że ingerencja człowieka wyniszcza naturalne środowisko i z powodu nadmiernego wydobywania jezior nie będzie. Poza tym poplątania żadnego nie widzę ale szanuję czyjeś zdanie. Zebrałam w całość to, co się dzieje na ten temat w mediach. I tyle. Mieszkam nad tym jeziorem i przykre jest, że niektórzy uwierzyli w to co Pan/Pani, a nie kierują się znajomością jeziora i prawdą o wykopywaniu. Pranie mózgu system robi od lat żeby społeczeństwo żyło w lękach i wierzyło tylko w jedną prawdę. Bo prawd jest więcej. Pozdrawiam
Proszę mnie źle nie zrozumieć – każdy ma prawo do własnego zdania, pełna zgoda! Jednak są pewne fakty, które trzeba widzieć takimi jakimi są. I jeśli chodzi np. o wydobycie to jest ono mniejsze niż 5, 10 czy 20 lat temu ! Owszem zgadza się, że na terenie, który ma być przeznaczony pod odkrywkę trzeba zrobić odwodnienie i tak było zawsze. Różnica jest taka, że gdy otwierano ostatnia odkrywkę chciano zrobić tak jak zawsze czyli wodami z odwodnienia zasilić pobliskie jezioro (właściwie system jezior połączonych) i tu niespodzianka – kto postawił sprzeciw ? ekolodzy ! stwierdzili, że spowoduje to zły wpływ na ramienice (rodzaj glonów) …no i zasilania w wodę nie zrobiono. Jest takie powiedzenie “dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane” moim zdaniem pasuje jak ulał w tym przypadku. Ci sami “ekolodzy” którzy teraz ronią krokodyle łzy nad jeziorami. Zgadzam się z Panią, że to co się teraz dzieje z budową rurociągu zasilającego jeziora to skandal! tyle, że to rozgrywka polityczna między państwem (mającym juz cała energetykę pod kontrolą prócz właściwie tylko PAKu) a prywatnym właścicielem. Gdyby zrobiono tak jak zawsze, czyli zasilano wodą jeziora od poczatku problemu by nie było.
I dziękuje za szersze wyjaśnienie tematu. Gdybym nadal była dziennikarką mogłabym wnikać dalej ale wiem, że żrą się, a jeziora usychają. Kopalnia manipuluje ludnością co i rusz ogłaszając, że zamkną ją zupełnie a ludzie stracą pracę. Uważam, że jest to manipulacja żeby skłócić ludzi, a kilkanaście milionów na ratowanie przyrody całkiem kuszącym kąskiem jest i o to teraz chodzi. O kasę. Można było do 2000-nego chyba roku jakoś temu zapobiegać, a teraz z postępem czasu i cywilizacji nie można. Skrzynka nie istnieje, Przyjezierze niebawem też zniknie, Skorzęcina nie będzie ale będzie węgiel i miliony zarabiać też ktoś nadal będzie. Kosztem ludzi, którzy walczą o byt i tylko to im zostanie. Zapieprzanie w kopalni. Jeżeli zniszczymy świat i dobro które mamy to i nas proszę Pana niebawem nie będzie. Więc ten spór jest chory. Zamiast coś zrobić teraz i wyciągnąć jakiś kompromis. Pazerność człowieka granic bowiem nie zna, a najłatwiej zwalić winę na ekologów i inne przeszkody. A jeziora coraz mniejsze i sam Pan widzi skoro jest stąd. Smutne to i przykre, tym bardziej, że tego akurat nikt nigdzie nie nagłaśnia. Ale wiadomo dlaczego skoro udziałowcem jest najbogatszy Polak i podtekst polityczny też zapewne bardzo silny w tym wszystkim jest. Dziennikarze lokalni nawet nie psiną żeby robić aferę i wpłynąć jakoś na temat, Gerenpeace też ma to w nosie. Pozdrawiam
Dewastacja przyrody na każdym kroku 🙁 Najgorzej jest, że to upolityczniają…jakby nie rozumiejąc, że dobro lasów, jezior, łąk, puszczy jest dla nas wszystkich zbawienne. Żaden argument nie ma sensu. Urbanizując tereny zielone strzelamy sobie w kolano i nie tylko
Tak, to prawda. I to upolitycznianie to w ogóle jest jakieś nieporozumienie. Tylko kasa się liczy, a kogo interesuje przyroda… Smutne bardzo… Tracimy świat na naszych oczach, godzimy się na to, a ludzie nie dostrzegają nawet jak ktoś kto generuje z tego miliony kręci nimi jak chce i manipuluje lękiem o byt i przetrwanie… Ja się do tego świata nie nadaję 🙁
Ważny tekst. Trzeba go udostępniać szeroko, żeby trafiał do jak największej ilości ludzi. Niestety, tak naprawdę, tylko garstka z nich go przeczyta, a jeszcze mniejsza ilość, zastosuje się do przytoczonych słów… Mimo wszystko, warto próbować!
#smutnapolskarzeczywistość
Dziękuję i dokładnie podzielam Twoje zdanie … Pozdrawiam
Gdy kopalnia była pod Kleczewem to problemu z jeziorami nie było. Teraz jest pod wilczynem i zaczynają się cyrki z wodą dziać. Na jeziorze Kownackim od lutego ubyło 10cm wody .. Suszewskie mimo że woda płynie kanałami to i tak zaczyna ubywać.. Tyle w temacie..
Dzięki. A może po prostu przenoszą się bo wszystko wykopują i muszą szukać nowych złóż…
Kopalnia nie przesuwa się w stronę Wilczyna , mało tego z tamtej strony wydobycie dawno się zakończyło i teren jest zasypywany. Wody nie przybędzie jak nie będzie opadów, w tym regionie od dawna nawet dobrze śnieg nie popadał. Ktoś słusznie zauważył że ekolodzy sami doprowadzili do zablokowania budowy rurociągu który mógłby zasilać jezioro. Ktoś się bardzo namęczył żeby napisać półprawdy.
A może prawd jest kilka? I nie przekonuje mnie teoria z brakiem deszczu akurat tylko nad tymi jeziorami. Czy ekolodzy czy kopalnia nieważne. Pisałam o iluś jeziorach, a nie tylko jednym. Proszę pojechać pod kopalnię i zobaczyć ile wody jest odciągane. Sama kopalnia na stronie przyznaje się do odpompowywania wód przed kopaniem. Proszę poczytać inne komentarze ludzi, którzy też tu mieszkają i też tematem się interesują. Można wierzyć w bajki kopalni, bardzo proszę, nic nie stoi na przeszkodzie, w końcu każdy wierzy w to co chce (chociaż ze stepowienia terenu się wycofali i już tak nie mówią, ciekawe dlaczego?). Nawet senator Gaweł martwi się, że woda nie dopompowana (tak jak kiedyś to robili bo okazuje się, że do 2000 r zwracali wodę jeziorom i można było?), rozumiem, że to tez jest wymysł? Po prostu NIKT nic nie wie, a woda schnie na potęgę w każdym z tych jezior i będzie kopalnia, a nie będzie przyrody. Bo tacy jak Pan nie chcą zobaczyć prawdy. Tylko pół, jak Pan to ujął. I Pan widzi właśnie to drugie pół, że problemu nie ma. Pozdrawiam