facet herbatyzm

miała być sukienka, a wyszedł garnitur

Znaleźć suknię wydawać by się mogło, że jest bardzo łatwo. Taką dla siebie, w której człowiek czuje się dobrze, spełnia jakieś tam kryteria choćby minimalne i nie kosztuje powyżej 350 PLN.

Spódnicę też łatwo nie jest ale jednak kiecka, ta w całości,  stanowi większe wyzwanie 😉

Każda ma coś czego nie ma druga i wychodzi na to, że najlepiej byłoby uszyć. Oczywiście po uprzednim odnalezieniu krawcowej idealnej, która temat czuje, a do tego jest fachowcem. Pracując kiedyś w starej firmie Próchnik, która słynęła z szycia prochowców i płaszczy ale też pięknych garniturów wymagających czasem przeróbki miałam do czynienia z krawcowymi właśnie. Można by epopeje pisać co wyprawiały i ile czasu zajęło nam znalezienie tej perfekcyjnej.

Panią w średnim wieku, typową wrocławiankę, czerwone loki i 100 kilo żywej wagi. Miała swoje humory (jak każdy w sumie hehe) i trzeba było się nieźle z nią nagadać i naprzekonywać do siebie żeby chłodem nie wiała, na cito robiła i jeszcze rabaty dawała. No z tego typu osobą tylko zsympatyzowanie się wzajemne miało jakikolwiek sens. Bo jak czasu nie miała to za nic szybciej nie przeszyła, nawet za dodatkową kasę. A jedynie z sympatii 🙂

Okazuje się bowiem, że zwykłe, wydawać by się mogło, ale oczywiście tylko wydawać, skrócenie spodni, idealne i równe leży w granicach cudu. A garnitur za 2 tysiące… I modlitwy w duchu żeby klient nie zauważył spieprzonej roboty (przeprrraszam wspaniali moi klienci, ubierać Was to czysta przyjemność była, każdego, od studenta po lekarza) i nie zaczęły się dalsze perypetie. Oczywiście najczęściej przechodziło, osobiście sama walczyłam o każdego swojego poprawianego i robiłam zadymy jak zawaliły więc akurat mi wszystkie starały się robić dobrze (zua herbatka). Ale czasem okazywały się za krótkie: no niech pan te spodnie trochę opuści, co tak wysoko podciąga, albo: proszę pana, pan za nisko te spodnie ma i dlatego nogawki są za długie 🙂 A jak do tego doszło niedbalstwo sprzedawcy bo źle zaznaczył i nie ustalił gdzie pas to już w ogóle wychodziły cuda, a czasem musiał dostać nowy garniak 🙂 O rękawach nawet nie wspomnę i takim zwężeniu marynarki, że dopiąć się nie mógł 😀 Oj chyba pan coś przytył od ostatniego razu

Przy okazji nadmieniam, że

faceci są najlepszymi klientami pod słońcem

i już pracując w butach to wiedziałam. Które sprzedawały się świetnie tylko praca bardzo ciężka. Tak więc ciuchy, do tego piękne, dla mężczyzn z klasą i kasą sprzedawać i dopasowywać to sama przyjemność. Konkretni, wpadali po to co chcieli, a że kupowali czasami więcej to nasza, sprzedawców zasługa była. Jak doradziliśmy i zbajerzyliśmy tyle zostawili kasy 😀 I byli mega zadowoleni więc dużo wracało stałymi klientami się stając. Płacącymi czasami po 8 tysięcy na raz 🙂 (a zdarzało się i więcej). Prowizja była od sprzedaży więc…

A facet jak polubi doradcę swego bo tak po trosze jednak znaliśmy się na tych garniturach i wiedzieliśmy jaki komu dobrać, do jakiego momentu skracać, kiedy wąskie spodnie, taliowaliśmy marynarki, indywidualnie do klienta – to jak ten pies, przywiąże się i zawsze wróci 🙂 Ze ślubnymi było więcej cyrku bo te kupowali często męzczyźni nigdy w gajerkach nie śmigający, niekiedy poczyniający oszczędności przez wiele miesięcy na ową wyprawkę i nie mający zielonego pojęcia co jak ma wyglądać. Plus w pakiecie narzeczona (obowiązkowo) matka pana młodego, przyszła teściowa i np. brat. Nooo to już była cała gwardia żeby 3 klocki wydać (trochę się nie dziwię zresztą bo to nie mała kasa przecież). Czasem chodzili i miesiąc zanim podjęli jakąś decyzję. Ale coś mi podpowiada, że to te kobitki wszystko psuły zapewne szukając ciągle czegoś lepszego i tańszego – najlepiej z promocji z najnowszej kolekcji 🙂 A później: nieeee maaa już tamtej koszuli? nieeee maaaa taaaamtych spinek?

Oczywiście jak się trafił niewymiarowy to szedł do modernizacji haha. Nieee noo żarcik taki drobny jak moje kości, z reguły rozmiary pasowały ale trzeba było im np. krawaty wiązać bo nie potrafili, nosili, a tego nie umieli. Zawsze mnie to bawiło troszkę – przyznaję. Taka prościzna. Za to brali od razu po kilka całych zestawów, gajery ze 2 od tysiaka wzwyż, do nich po kilka zestawów koszul z krawatami, płaszcz, a coś wypatrzył jeszcze i na koniec pytał czy butów i bielizny nie mamy bo wszystko by kupił. Naprawdę

niesamowici są FACECI

pod tym względem* 🙂 I wielu dających się przekonać do innego niż praktykowali stylu, elastyczni, same zalety 🙂 Słabsi byli ci niedzielni, świebodzki się schodził albo latali po galerii celem korzystania z WC 🙂 Osobiście zawsze jednak miałam szczęście i trafiałam takich co chętni do współpracy byli, a nasz salooon drogi był więc już na wejściu oglądacze odpadali. No i jak te towarzyszące baby wątpliwościami jęły nieraz tryskać: nieee nie nie mój misiu nigdy takiego koloru nie założy, NIE przymierzaj nawet, a kysz… A misiu bokiem okiem mrugał, że i tak wróci sam haha. I wracał. Albo od razu na przekór babie kupował, żeby nie było że dupa z niego jakaś, a nie facet 😉 Bo każde miejsce jest dobre na podleczenie kompleksów…

*żeby nie było to pod innymi of kors też 😉

Babeczki w butach jak pijane zające w kapuście latały, mierzyły po 10 par, już leciała do kasy z wybranymi, to jednak się cofa: Pani, bardzo proszę, gdzie są TAMTE co pierwsze mierzyłam??? Nie ma nie ma nie ma, może ktoś już kupił? I biega między półkami, szuka, a na koniec znajduje przy lustrze tam, gdzie zostawiła. Już już bierze te bez których przez 5 minut żyć nie mogła i pyta: a pani jak myśli, te czy tamte lepsze? Obie pary są fajne dam pani rabat jak weźmie obie 🙂 Rabat? Ach RABAT TAK, biorę 🙂 Przecież zawsze mogę zwrócić, nie? Uff…

W tych męskich ciuchach fajna praca była, kreatywna, można było się wykazywać inwencją własną, a i efekt przerastał czasem najśmielsze wyobrażenia i byle pulpet zaczynał wyglądać po prostu zajebiście 🙂 Nikt mi nie wmówi, że kasa znaczenia nie ma, a ciuchy nic nie dają. Później wskoczyłam jednak w meble bo 12 godzin pracować od 9-21 i tyle kłapać pyskiem nie dało rady. Kasa była większa i zamówienia skoczyły na 30 tysięcy 🙂 No ale przyszedł (ciekawe czy sam czy jednak ktoś go nam na chama wepchnął) kryzys, również na rynku mieszkaniowym i eldorado Polaków nagle się skończyło. Wszystkich, nabywców i sprzedawców dotknął bezlitośnie i zlikwidowałam salon Swarzędz Meble we Wrocławiu z żalem ogromnym i łzą w oku. Upadnięty specjalnie, wmawiano nam, że meble nie idą (haha), a z Próchnikiem dotowanym przez państwo, który był od 1948 r zrobiono dokładnie to samo. Pensje zmalały i w branży ciuchowej z 1800 na rękę spadły na 1 200 (z tego co wiem niewiele się zmieniło).

Wracając do sukni, niby w necie dużo fajnych ale tak bez przymierzania nie bardzo mam odwagę kupować. Nie chce mi się odsyłać.

I miała być sukienka, a wyszedł garnitur 🙂

BeaHerba

Bea Herba to ziołowa beata herbata słuchająca siebie, swoich odczuć i snów, czasem słaba, czasem czarna i mocna, bywa też kompletnie zielona i delikatna biała, niekiedy słodka i aromatyczna. Jak życie...

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *