herbatyzm psychologia herbaciana

prawda w oczy kole

No niestety człowiek błędy i błędziki popełnia prawie cały czas. Może ktoś jest idealny, nie wykluczam… Skoro wszystko jest możliwe to czemu nie to? Szkoda wielka, że na mnie nie trafiło.

Ileż to się trzeba się napilnować, stale właściwie i non stop żeby przekodować to myślenie. Najlepiej na zawsze ale chociaż na jakiś dłuższy czas. Też dobrze. Wyłapywać każde krytyczne słowo, każdą myśl skierowaną przeciwko sobie, choćby pozornie wydawała się być bardzo nieszkodliwa.

Właśnie te nasze myśli, ciche dialogi rozgrywane we własnym wnętrzu jak i słowa wypowiadane głośno na wszystkie możliwe sposoby składają się na wibracje jakie cały czas wysyłamy. Non stop emitujemy fale, jesteśmy udowodnioną energią, która działa i już. Każdy to wie i jest to ostatnimi czasy dość popularny temat. Zarówno film Sekret na podstawie książki pod tym samym tytułem Rhondy Byrne, jak i sama książka właśnie, rozsławiły nurt wszem i wobec, nazwano to, co niektóre ludy, powiedzmy w skrócie, dzikie, wiedzą same z siebie korzystając po prostu z daru kosmicznej i jakże naturalnej mocy na co dzień. Nawet jeżeli wspomogą się od czasu do czasu jakimś naturalnym środkiem halucynogennym, takim co dała matka Ziemia.

Prawdziwy szaman dużo potrafi. Mnie najbardziej intrygują ci daleko zaszyci, każdy na swoim końcu świata, w szałasie czy innym tego typu lokum, może być stary ale wieku nie idzie określić bo jednak rześko sobie poczynają, no i płeć znaczenia większego nie ma. Może być przyodziany różnie, skąpo lub nie, w zależności od zamieszkałego regionu bo np. na Syberii też są i z racji klimatu częściej pewnie ubrani ale niestety (tzn. niestety dla tych, w których wartości to godzi) połączeni są silnie z motywami zwierzęcymi. I o ile jestem przeciwna przemocy i zabijaniu zwierząt, tak bez zbędnej hipokryzji przyznaję, że coś musi mieć takiego żeby zwykły człowiek poczuł te nadludzkie moce. A zwierzęta są częścią właśnie tej magicznej strony i czarownik z nich korzysta. Potrafi się przeistaczać i są one jego przewodnikami po innych wymiarach. Może nawet dają im jakąś siłę. I mam nadzieję, że są jeszcze tacy, bo bóg pieniądz dotarł już niemal wszędzie. No ale nie sądzę żeby przeczytali o tym w Sekrecie.

A my, ludzie cywilizacji, miast i aglomeracji ludzkich mamy się oświecać sami, na własną trochę rękę, doświadczać na własnej skórze i testować różne metody żeby podwyższyć sobie jakość życia i żyć bez poczucia frustracji, zmarnowanego czasu i goryczy ogólnej. I nie jest ważne co pokazujemy światu i jak postrzegają nas inni. Nie w tej kwestii. Tak naprawdę tym obrazem można manipulować i w jakiś sposób kreować go nawet, ale chodzi o szczerość tylko i wyłącznie przed samym sobą. Tu też niektórzy próbują się oszukiwać (a może każdy człowiek ma takie przynajmniej próby na swoim koncie) i co poniektórym nawet długo to się udaje. Skrywają przeróżne większe lub mniejsze dramaty, czasem za uśmiechami i innymi odwracającymi uwagę dobrami, a w środku wytwarza się coś zupełnie coś innego, krótko mówiąc galareta.

A pewne rzeczy są dostępne cały czas i całą dobę. Jak pozytywne myślenie, mówienie dobrze o wszystkim i o innych albo nie wypowiadanie się wcale (wyrzucanie emocji jest oczywiście potrzebne ale świadomość tego, że to nic tak naprawdę nie da i problem od naszych nerwów nie zniknie może zmienić nieco perspektywę i podejście do sprawy, a także zaoszczędzić tym samym zdrowia), akceptacja siebie, miłość do siebie samego co oznacza też wybaczanie sobie, słuchanie siebie, SWOICH potrzeb, szanowanie siebie, dużo by wymieniać. Każdy może sobie sam dopowiedzieć co mu przychodzi do głowy. To mamy na wyciągnięcie ręki. I nie chodzi o zachowania nieetyczne i krzywdzące kogokolwiek i cokolwiek tylko o prawo do szczęśliwego życia w zgodzie z sobą. I jakkolwiek byśmy chcieli żeby było inaczej to nie będzie. Frustracja i beznadziejna, udawanie, gra pozorów,  nadmierna samokrytyka (a może krytyka w ogóle?) i inne dołujące uczucia, co kto chce niech sobie wymieni, gdzieś i jakoś się na nas odbiją. Prędzej czy później i jest to tylko kwestią czasu. Bardziej lub mniej na sytuacjach życiowych, może też na życiu zawodowym, uczuciowym itp. a ostatecznie na ZDROWIU. Czyli na tym, o czym na co dzień nie pamiętamy, nie myślimy ale jak coś nawala to bardzo chcemy żeby jak najszybciej wróciło. I nie chodzi o zaleczenie skutku ale o poszukanie prawdziwej przyczyny naszych niedomagań, a tu trzeba się zagłębić w samego siebie, swoje emocje i przeżycia. A czasem okazuje się, że pieniądze też nie pomogą chociaż oczywiście dzięki nim szanse na wyzdrowienie rosną. Także w ogólnym rozrachunku lepiej je posiadać jako środek, a czy jako cel? Dla niektórych celem są i tyle. Nie mi oceniać czy to dobrze czy nie.

Oczywiście tematyka Sekretu jest bez dna i wiele wszystkiego z tej dziedziny zostało już wcześniej powiedziane przez wielu różnych ludzi, mistyków, psychologów i innych ale w ogólnym rozrachunku uczyniło to dużo dobrego. Wierzę, że gdyby kon-se-kwen-tnie praktykować i poświęcić czas właśnie na ćwiczenia różne, w tym najważniejsze, ćwiczenie wyobraźni, to efekty mogą nas zadziwić i to bardzo. Przerosnąć może nawet. Testowałam na sobie siłę myśli w ekstremalnych sytuacjach. Z powodzeniem. A później cienka betka. Jednak to jest możliwe! Prawo przyciągania cały czas działa. W każdej sekundzie możemy zmienić wibracje i częstotliwość naszych komórek i zacząć przyciągać to, na czym nam naprawdę zależy. Ale tak naprawdę, bez ściemy i wymówek. Potrzebna jest jedna zasadnicza cecha (cha cha) a zwie się konsekwencja właśnie. Niestety. Chodzi o to, że powtarzalność pewnych zachowań jest niezbędna, a największe testy przechodzimy w obliczu problemów i średnio przyjemnych sytuacji. Czy poddajemy się lękom, zamartwiamy itp. (również o ile nie przede wszystkim podświadomie) czy jednak wierzymy, że wszystko będzie dobrze, czujemy w środku spokój, że jakkolwiek by nie było będzie korzystnie dla nas itp. Czy korzystamy z siły oddechu i innych narzędzi dostępnych w każdej chwili bez większych ograniczeń. Nie jest sztuką bowiem emitować pozytywne wibracje jak wszystko układa się dobrze. Sądzę, że tu wymiękamy i jeżeli nie dość mocno przesterowaliśmy siebie i swój baniak (a o to łatwo bo jak wszystko idzie super, to nie chce się ćwiczyć, człowiek rozleniwia się, czuje się za pewnie i osłabia się coraz bardziej. A kody od wczesnego dzieciństwa wpajane są BARDZO SILNE… Jak cholera można by rzec. Wymazać je i zastąpić na stałe innymi wymaga od nas trochę treningu, pasji i poświęcania czasu) to powoli wracamy do starego toku myślenia i zaczynamy wibrować znowu na coraz niższej częstotliwości przyciągając znowu podobne frustrujące historie, które to utwierdzają nas w przekonaniu o nie skuteczności zjawiska i zniechęcają tym samym do dalszych prób. Może występuje nawet pewnego rodzaju zaciemnienie umysłowe i człowiek nagle czuje się z powrotem jak ryba w wodzie w swoim marudzeniu, lęku, roztkliwianiu, dyskusjach z innymi “pocieszycielami” ciężkiego losu itp. Wracamy na stary tor i tylko ględzimy, że chcielibyśmy zmiany. Pamięć człowieka ulotna i na potrzeby własnego egoizmu działająca.

Dlaczego w sumie tak mało z tego korzystamy? Ale znam przypadki osób głęboko praktykujących tę powiedzmy, filozofię i ich życie pełne jest sukcesów. Na początku niektóre opowieści wydawały się fantazyjne a spełniło się wszystko czego pragnęli i żyją życiem jakie sobie wymarzyli. Przyciągają miłość, pieniądze, dobro i różne różniste cuda. SĄ  TACY LUDZIE. Zauważyłam u nich jedną cechę wspólną -WIARĘ. Wierzą we wszystko w to co chcą. I w to co im służy. Nie podkopują siebie, nie kąsają swej duszy choćby nawet to były delikatne ugryzienia nie czynią po prostu tego, słuchają swojej intuicji (oręży przeciwko materialnemu wymiarowi życia) i czuć od nich szczęście. Ale jest to taki rodzaj szczęścia bez zastanowienia, oczywisty jak 2×2, bez przyglądania się czy widać to szczęście gołym okiem? bez zastanawiania się czy jest tylko wykreowane na potrzeby własnego funkcjonowania w społeczeństwie.

Tak więc trzeba chyba w kółko uczyć się na tych różnych błędach, i wyciągać wnioski jeżeli nie chce się stale brnąć przez to samo i brodzić po tych samych kałużach, a niekiedy bagnie nawet. Jak coś się zepsuje to naprawiać. A ze zdrowych myśli – zdrowe ciało.

Kończąc, bo się rozpisałam, szkodzi nam wszystko to, co odpuścimy do swojej świadomości i w co wierzymy, a służy nam dokładnie to samo. I należy pamiętać, że NAJCZĘŚCIEJ STERUJE NAMI PODŚWIADOMOŚĆ. A jeżeli sądzimy, że w pełni wykorzystujemy te wszystkie techniki, a one NIE działają  to zachodzi tu podobna sytuacja, jak ta, kiedy grubasy mówią, że nic nie jedzą. SORRY !!! Oj ta prawda w oczy czasem kole. Każdego.

BeaHerba

Bea Herba to ziołowa beata herbata słuchająca siebie, swoich odczuć i snów, czasem słaba, czasem czarna i mocna, bywa też kompletnie zielona i delikatna biała, niekiedy słodka i aromatyczna. Jak życie...

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. gość says:

    z tą prawdą to się człowiek nie za bardzo lubi mierzyć …

    1. BeaHerba says:

      a lepiej może to czynić, przynajmniej od czasu do czasu, sama nie wiem…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *