Czasami mama beata ma chętkę postraszyć swoje dziecko czymś czego nie lubi. Kiedy tak dokazuje i np. włącza wszystkie przyciski w windzie, a akurat bardzo się śpieszmy lub mam ciężkie zakupy i psa na wyposażeniu dodatkowym (noo albo ktoś jedzie akurat na 10). Albo w sklepie najeżdża wózkiem na innych ludzi. Albo krzyczy uaaaaa i nie chce słuchać … Biega między regałami, siada mi na stopach, oplata dookoła wieszając na moich nogach … Ooo przykładów jest mnóstwo … Z reguły ludzie patrzą na mnie ze swego rodzaju wyrzutem, jak to ? nie umie za pa no wać nad własnym dzieckiem? A najbardziej zadziwiają ci, których dzieciaki zachowują się akurat dobrze… W ich oku czai się wyższość, a mo-je jest ta-kie grzeczne … (choć pewnie przerabiają nie raz to samo hihi). Oczywiście- być może- są wyjątkowo spokojne dzieci, które nie dokazują lub sporadycznie.
Osobiście nie oceniam więc rodziców jak mają podniesiony głos np. na zakupach. Sama dobrze wiem, że czasem trudno się powstrzymać żeby ostrzej nie zwrócić uwagi po pięćsetnym wypowiedzianym “prooszę”. A z racji tendencji do późniejszego obwiniania się, że przesadzam, naprawdę udzielam wieeelu ostrzeżeń i uwag najłagodniej jak się da (a niektórych sytuacji unikam świadomie kiedy wiem, że nie będzie lekko). Lecz czasem mam ochotę powiedzieć, że zaraz pan ochroniarz się tobą zainteresuje ty mały terrorysto (taaak niestety). Ale gryzę się w język bo wiem, że słaby to sposób na okiełznanie małolata* …
Po prostu, są takie chwile, że idzie się rozpieprzyć i ma się wrażenie, że te wszystkie tłumaczenia idą w las. I człowiek wie, że to minie (zwłaszcza skoki rozwojowe, później rzadsze ale nie mniej ciekawe …) a skutek po czasie będzie pozytywny, owszem owszem. Z doświadczenia wszak widać, że tylko rzeczowe i spokojne postępowanie działa, a nie krzyki i afery. Rodzic ma nad sobą panować i być ponad wszystko. Nerwusy mają jednak zdecydowanie większa pracę ze swoim temperamentem żeby nikomu (a zwłaszcza dziecku) nie szkodzić. Dlatego nie krytykuj i nie oceniaj jak widzisz zdenerwowaną matkę/ojca (ale ojca ewentualnie) bo po 1. nie wiesz czy cały dzień się nie powstrzymywał i na koniec, po setnym numerze pociechy puścił, a po 2. twoje dziecko ani ty też do ideałów nie należycie.
Cały czas staram się pamiętać, że dziecko jest lustrem nas – rodziców i jego zachowanie wynika z naszego.
Niemniej jednak przy dziecku właśnie uruchamia się wyobraźnia, o którą człowiek by siebie nie podejrzewał. Trzeba zmierzyć się z prawdą, że dziecko reaguje dokładnie na nasze zachowania i zaczyna funkcjonować identycznie (ponieważ zachowania rodziców są dla niego oczywiste i wydają się dziecku prawidłowe). A więc np. jak podnosimy głos lub kłócimy się z partnerem to nie oczekujmy, że dziecko będzie wyjątkowo ciche. Dzieci i tak długo wytrzymują zanim naprawdę zaczynają przyjmować nasze negatywne cechy. W zasadzie w ogóle nie można się złościć na dzieci bo to my mamy ze sobą problem i swoją złością (nie wiem jak ze starszymi, ten etap przed nami). One chłoną jak gąbka i odzwierciedlają nas samych osobiście. To zawsze mnie stawia do pionu … Bo jak chcemy mieć dobrze wychowane (w naszym subiektywnym odczuciu) dziecko – najpierw zadbajmy o własne zachowanie (wychowanie). A żeby nie zwracać uwagi na pierdoły trzeba mieć dużo cierpliwości i wewnętrznego spokoju …
**********************************************************
Widziałam dzisiaj na szybie salonu kosmetycznego ofertę na woskowanie BIKINI DLA MĘŻCZYZN 50 % rabatu 🙂 Jakoś nigdy nie brałam pod uwagę, że faceci mają akurat bikini (chociaż rzeczywiście coś w tym jest) i do tego poddają je woskowaniu ! … Ha ha (bikini mają i woskowaniu poddają)
Poza tym wyszłam po waciki, a wróciłam z pomadką (za ostatnie $$$ co przy tyłku miałam i oficjalnie się przyznałam – to był akurat błąd ale warto było 🙂 )
*słaba, oj słaba herbata jestem, kiedyś się nie powstrzymałam i jak zrywał plakaty z słupa ogłoszeniowego powiedziałam, że przyjedzie policja i go zabierze … A on na to : TAAK? MAAMOO A CZY BUSEM I NA SYGNALE ? 🙂 bosko 🙂