facet matka beatka

ZNP

No więc chciałam tylko napisać, że podziwiam wszystkich mężczyzn na planecie Ziemia (i mojego osobistego, a w zasadzie dwóch w pierwszej kolejności), że wytrzymują z nami, Kobietami 🙂 Ogólnie jako do płci nie mam do nas żadnych zastrzeżeń no ale ten PMS… To jest wyższa szkoła jazdy kiedy hormony zaczynają rzucać się na głowę. I są zapewne babeczki, których ten wątpliwy zaszczyt nie tyka, niektóre przechodzą łagodnie jednak chyba przeważająca większość zapada na comiesięczne, psychiczne wygibasy.

Zaczyna się niewinnie i podstępnie, lekkim podenerwowaniem i widzeniem niewidzialnego. I nieważne czy stosuję dietę, witaminy, uprawiam sport(y), medytuję, relaksuję się, gniotę punkty na wszystkich odnóżach on JEST. Może łagodniejszy, owszem i na poście Dąbrowskiej dał się nieco oswoić ale wrócił. Tym bardziej jak zgrywa się z pełnią księżyca to biada, biada temu kto stanie na drodze.

Nie będę się rozpisywała o melanżach ze swoim ciałem i otoczeniem

do zagłady doprowadzających jak np. wyciskanie syfa, który okazał się być pieprzykiem, ciachnięcie na spontanie wkurwiającej grzywki czy rzucanie cieniami o podłogę, bo oko się krzywo pomalowało. O włosach też nie będę się rozwodzić jak ni w ząb nie chcą się układać, przylegając do głowy niczym wierzba płacząca i nie działają na nie żadne zabiegi (ani dyfuzor, który na chwilę uniesie je do góry, ani prostownica, ani schnięcie naturalne, żadne tapiry itp. I tak klapną jak ta dupa po prostu). Plus zimą elektryzują się i czym dłuższe tym wyżej dęba stają. Powiedzmy, że są to szkody wyrządzone sobie samemu, które przybierają różne formy mniej lub bardziej skrajne i czasami tak destrukcyjne są “tylko” jednorazowe przypadki.

ze skrajności w skrajność czasem…

Jednak wstyd czyniony rodzinie przekracza czasem wszelkie granice.

I tak w hormonalnym pędzie przed wejściem do markietu ogromnego typu Kaufland, świątyni zakupów na naszym osiedlu, uprzedziłam ukochanego: tylko bez nerw(ów), nie rzucaj się, że tyle ludzi i nikogo nie wyzywaj. Gdybym miała rozumu ciut więcej na czutce włączonego to w ogóle takie słowa nie padłyby z ustek moich.

jabłko niezgody 😉

Już na wejściu stojąc z jabłkami do zważenia nabroiłam. Ponieważ babka dużo miała warzyw i owoców podeszłam do sąsiedniej, pustej wagi. Okazało się, że nikogo nie było bo wisiała kartka: brak papieru. Wracam więc do tamtej, tym bardziej że tylko z jednym produktem i wydawało mi się, że facet podjechał w międzyczasie. I pcha się z jakimś czosnkiem. Mówię, że mam tylko jabłka, on że TYLKO czosnek, ale owy już spoczywa na wadze, a ten lekko przepycha mnie i wzrokiem szuka guzika. Mówię: – weź pan panie waż sobie ten czosnek ile chcesz ale bez pchania. Widzi pan, że dziecko mi ucieka i mam tylko jabłka i wielkie mi co. Na co on coś tam zaczął, że nie tak nerwowo coś tam coś tam na co ja: wie pan co, ja mam napięcie przedmięsiączkowe i bardzo rozdrażniają mnie tacy nieuprzejmi ludzie jak pan i teraz się wkurwiłam.

Boszhe chyba nigdy tak nie wypaliłam do nikogo obcego. Z pewnością szczerze bo zdębiał i rzekł: to proszę nie wychodzić z domu i unikać ludzi.

Dobra i złota rada.

Naprawdę, chętnie bym tak zrobiła. Bo po akcji mąż mi powiedział, że gościu stał przede mną i to ja chciałam się wciąć… Nie widziałam go qrcze. A na wyznanie o napięciu mało nie padł i jemu jeszcze bardziej kopara opadła.

Po prostu o takich sprawach nie mówi się na głos, tylko w domowym zaciszu. Tajemnica. A to nic takiego, najbardziej popularna rzecz na świecie, o której wie każdy facet, nawet gej. Ale wprost nie wypada, jak z tym karmieniem publicznym piersią, na które tylu się bulwersuje. Coś co naturalne jest kompletnie zakłamywane i niszczone. Zalewa nas sztuczny i wirtualny świat, a w Japonii ludzie zamiast wiązać się ze sobą kupują lalki-roboty wyglądające jak prawdziwe kobiety, tylko mniej kłopotliwe, a w zasadzie wcale. Najnowszy model ma wydawać na świat dziecko. Więc nie traktując spraw ludzkich po ludzku no cóż… Sami skazujemy się na życie w nadmiernym idealizowaniu i poszukujemy wzorów, które nie istnieją popychając rozwój sztucznego świata do przodu i odcinając się od rzeczywistości. Nota bene nie słyszałam o robotach w wydaniach męskich? To działa podświadomość nagapiona i nasłuchana o tym, że wszystko ma być cacy jak w zegarku, a kobieta głównie pięknie wyglądać, dbać o dom, dzieci, faceta, pracować i absolutnie się nie złościć, nie wymagać za dużo i nie wydziwiać. Niestety to nadal na świecie pokutuje i moim zdaniem losy kobiet cały czas są bardzo ciężkie i sponiewierane. Chociażby prawo (czy raczej jego brak) do aborcji w takim cywilizowanym kraju jak nasz. Nie wspominając o kamienowaniu w Afryce czy rytualnym obrzezaniu dziewczynek również w Europie i brak możliwości egzekwowania win oprawców.

Ale miało być bardziej rozrywkowo

więc opuszczam te niebezpieczne meandry…

czasami trzeba coś zakończyć szybko i drastycznie…

No cóż… Nie dziwię się jednak, że czasami wyroki za przestępstwa popełnianie w zespole napięcia przedmiesiączkowego (ZNP) są uznawane za w afekcie. I to wcale nie jest śmieszne. To jest jakiś kosmos. Jak WY z nami wytrzymujecie skoro czasem my same nie możemy, KISS :**

Dodatkowo spaliłabym kotlety, przy których zupełnie obok stałam pilnując ich osobiście i nie mieszczę się w sylwestrową bluzkę, którą miałam w planach odziać. To znaczy mieszczę ale widać boczki, które kurna nie wiadomo skąd i kiedy się wzięły, może przez ten ZNP…? Bo woda w organizmie się zbiera, a do tego ta pełnia i jak księżyca przybywa to płyny też się tu i ówdzie podnoszą. Podobno czarownice miewały okres w księżycową pełnię 🙂 A wychodzę na taką imprezę pierwszy raz od poczęcia dziecia mego. Nie żebym tam cierpiała, że byłam w domu, czerpałam z tego prawdziwą radość i robiłam tak bo chciałam. Prawie 3 lata karmiłam piersią i wszystko było na swoim miejscu.

O dziwo przy dziecku zaczęłam częściej i odważniej praktykować robienie tego, co naprawdę chcę i czuję.

Fluorescencyjne meduzy w młynie Sułkowice we Wrocławiu, w którym była impreza sylwestrowa… Dekoracje i miejscówka super 🙂

Przychodzi jednak taki czas, że ma się ochotę ubrać inaczej niż po domowemu i wymalować  wieczorowo, tym bardziej jak wszędzie dokoła imprezy i klimat dansingowy niesie się ulicami Wrocławia, rozchodzi po klatkach schodowych, parkingach i sklepach. Jest wszędzie, a ludzie jakby pozarażani, starsi i młodsi, kupują te brokaty i są w dobrym nastroju. Specjalnie przyjeżdża moja mama na tę okoliczność (200 km) co bardzo mnie cieszy i już nie mogę się doczekać 🙂 Ale mają szczęście ci, których babcie są blisko. Tego chyba naprawdę ludziom zazdroszczę.

Tak więc rzeczywiście, już po jesteśmy przed, albo dla odmiany w trakcie 🙂 Jak nie jednego to owulacji, a ta też ma wpływ na nasze życie. Na szczęście bardziej pozytywny i wtedy się w nas łatwiej zakochać.

Oczywiście proszem mnię potraktować z przymrużonym okiem bo ogólnie nie przepadam, jak faceci wykorzystują te nasze hormony do zwalania wszystkiego na nie i robią z nas histeryczki. Tym bardziej, że każdego miesiąca sytuacja wygląda inaczej. Rozumiem jednak i WYBACZAM bo macie prawo mieć czasem tego serdecznie dość 🙂

A w następnym tekście jeszcze słówko o mężczyznach na zakupach YO.

BeaHerba

Bea Herba to ziołowa beata herbata słuchająca siebie, swoich odczuć i snów, czasem słaba, czasem czarna i mocna, bywa też kompletnie zielona i delikatna biała, niekiedy słodka i aromatyczna. Jak życie...

Możesz również polubić…

45 komentarzy

  1. “podziwiam wszystkich mężczyzn na planecie Ziemia (i mojego osobistego, a w zasadzie dwóch w pierwszej kolejności), że wytrzymują z nami, Kobietami ? Ogólnie jako do płci nie mam do nas żadnych zastrzeżeń no ale ten PMS… ”

    Ciekawe spostrzeżenie 🙂 musze przyznać że pierwszy raz spotkałem się że takie słowa wypowiada kobieta 😀

    1. BeaHerba says:

      Ooo naprawdę? Trzeba być obiektywnym haha Tak po prostu jest, że my nie mamy czasem lekko z Wami, no ale Wy z nami-kobietami też nie macie 🙂

  2. Agnieszka Maszkiewicz says:

    Hahaha – uśmiała się z rana!;D Mam podobnie, tylko ja “wyżywam” się głównie na mężu!;p

    1. BeaHerba says:

      Też staram się na nim ale czasem sprawy wymykają się spod kontroli 😉

  3. Haaaa! Czuję głaskanie męskiej części populacji pod włos, przyznaję się do fochów, ale…Przy okazji powiem, że żonę tłumaczę w trudnych chwilach tekstem – no Ty zawsze jesteś przed, w trakcie lub po.

    1. BeaHerba says:

      trochę jakbym słyszała mojego męża haha ale po głębszej analizie jednak coś w tym jest 😉

  4. No to się pośmiałam przy porannej kawie. A grafika i zdjęcia do tekstu dobrane są idealnie. 😀

    1. BeaHerba says:

      Super, bardzo się cieszę 🙂 Chciałam uzyskać też efekt rozbawienia 😀

  5. Dobre! A właściwie, skoro na co dzień mamy być miłe i uprzejme, to mając PMS możemy “bezkarnie” się wyładowywać do woli 😀

    1. BeaHerba says:

      Może po to nawet trochę jest nam dany haha żebyśmy pokazały pazury 😉

  6. Mój mąż na szczęście już się przyzwyczaił i nie wchodzi mi w drogę, no chyba że z przytulaniem 😉

    1. BeaHerba says:

      To podobnie jak mój 😀

  7. Hahaha ? No weeeeź, prawie oplułam się kawą (ze śmiechu) ?
    Świetny wpis!

    1. BeaHerba says:

      zajebiście się się cieszę 🙂 taki był troszkę zamiar – rozśmieszyć i ośmieszyć nasze ludzkie przywary, cechy czy zwał jak zwał 😉

  8. Męża czasem trzeba pogłaskać, a czasem postawić do pionu. Tak po nauczycielsku, wiem co mówię- uczę w szkole.

    1. BeaHerba says:

      o tak, cenna rada haha nie byliby z niej jednak zadowoleni, chociaż mój sam czasem prosi żeby go ocucić haha

  9. Oj, ja też sama z sobą nie mogę podczas PMS wytrzymać i uczulam dzieci na mój stan ducha, bo co one winne.

    1. BeaHerba says:

      właśnie, rodzina nic nie winna, a już najbardziej dzieci 🙂 mój synek też juz zaczyna się łapać w tych comiesięcznych atrakcjach haha

      1. Ja się nawet zastanawiam, czy jakiegoś kalendarza im nie zrobić, by wiedzieli kiedy mogą się po mnie burzy z piorunami spodziewać 😉

        1. BeaHerba says:

          Tak, to jest może nawet całkiem dobry pomysł 🙂

  10. Jull Krajewska says:

    hahaha dobrze jest się trochę pośmiać z rana 🙂

    1. BeaHerba says:

      ciesze się 😀

  11. Kiedyś @ nie odczuwałam, nie byłam rozdrażniona ni nic. Po ciąży denerwuje mnie wszak wszytsko , najlepiej wtedy robi mi dobra komedia cola i pizza:)

    1. BeaHerba says:

      o tak, trzeba znaleźć swój sposób na siebie i na przetrwanie 🙂

  12. dobrze, że PSM trwa tylko kilka dni. Znacznie gorzej gdy w gre wchodzą ciążowe i po ciążowe wariacje hormonalne

    1. BeaHerba says:

      o tak, zdecydowanie 🙂 mnie najbardziej nosiło po zakończeniu karmienia piersią po 3 latach 🙂 co to się działo, ło matko 😉

  13. hahahaha ale się uśmiałam. To tekst z serii i straszno i śmieszno.Jakbym siebie na tych zakupach widziała:)

    1. BeaHerba says:

      hahah super! fajnie jak uda się kogoś rozbawić, bo jednak śmiech to zdrowie 😉

  14. Monika says:

    Ja ostatnio lżej przechodzę typowy pms, za to nawiedza mnie “post ms” i bywa jeszcze gorzej, niż przed. Mój partner mówi potem, że to raczej post-apo.

    1. BeaHerba says:

      oo to zupełnie coś nowego dla mnie 🙂 ale każdy ma swoje fazy 😉

  15. Mi pomaga na to bieganie – te paskudne emocje gdzieś umykają.

    1. BeaHerba says:

      o tak, bieganie chyba pomaga na wszystko…

  16. PMS jako usprawiedliwienie przestępstw – to wygląda na całkiem słuszny postulat! <3 popieram, szczególnie że zdarza mi się być niebezpieczną w tym czasie 😀

    1. BeaHerba says:

      w afekcie 😉

  17. Fajny tekst!:) Puchar dla naszych mężczyzn – zgadzam się! Nasze akcje czasami przekraczają męskie pojęcie 🙂 Pozdrawiam 🙂

    1. BeaHerba says:

      Dzięki 🙂 tak, chyba nawet czasem przekraczają nasze haha pozdrawiam i ja 🙂

  18. Akcja przy wadze – mistrzostwo 🙂

    1. BeaHerba says:

      hahaha:***

  19. Zabawny tekst 🙂 Wielkie brawa dla mężczyzn 🙂

  20. Hehe ZNP – to prawdziwa zmora… powiem Ci, że kiedyś było u mnie bardzo kiepsko w tym okresie – odkąd się zdrowo odżywiam, biegam, medytuję i robię co jakiś czas post Dąbrowskiej – czyli podobnie jak TY! 🙂 jest jednak nieco lepiej… łatwiej zauważam napięcie w sobie, szybko zwykle orientuję się, że te dziwne emocje ni z gruszki, ni z pietruszki – to jednak efekt PMSa.. i już sama świadomość tego – jakoś ulgę przynosi. I zawsze jak sobie o tym przypomnę – natychmiast informuję o tym mojego męża, żeby wiedział, że ma być cierpliwy i spokojny bardziej niż zwykle ;))

    1. BeaHerba says:

      Dokładnie, jak ja się zdrowo prowadzę i poszczę to prawie go nie miałam 🙂 Dlatego niebawem zaliczę kolejny post Dąbrowskiej 🙂 Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam 🙂

  21. Na PMS sposobu nie mam. Na klapiace wlosy – podciac. Moje ciagle byly plaskie i przyklapniete, podcielam i wygladam jak czlowiek 🙂
    Pozdrawiam serdecznie!

    1. BeaHerba says:

      Podciąć, to może być jakiś sposób 🙂 Pozdrowienia Moniko!

  22. dobry tekst na wesoło, fajna grafika – jak zawsze – też się rozbawiłam, a właśnie dzisiaj w tym celu zajrzałam na Twojego bloga… 🙂

    1. BeaHerba says:

      super, bardzo się cieszę z Twoich odwiedzin i że poprawiłam Ci humor 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *