Bardzo, o jak bardzo nie chcę myśleć, że świat jest jednak pojebany na maksa. Nie wiem, zapewne zawsze taki był tylko ja może tego nie dostrzegłam? A przynajmniej nie tak dosłownie i mocno. Nooo niby od dawna to wiedziałam ale…
byłam jednak przynajmniej wg metryki trochę (haha) młodsza, to może też godziłam się z tym wszystkim łatwiej… Nie jest tak, że się nie zastanawiałam ale wierzyłam (chyba), że coś się zmieni. Idealistka.
A może jednak spojebaniał bardziej?
Nawet jak człowiek chce się odciąć to przez ten internet choćby kątem oka, a COŚ zobaczy. Wystarczy nagłówek. Parę zdań, jedno może nawet, a w głowie utknąć potrafi.
Ponieważ dokładnie rok temu kiedy we Wrocławiu na komendzie Stare Miasto zginął chłopak Igor akurat jeździliśmy tamtędy z synkiem wieczorem na degustację hummusa i byliśmy jakby uczestnikami tego wszystkiego bo ilość policji z mrugającymi światłami stanowiła największą atrakcję dla młodego i musieliśmy zatrzymywać się celem dokładnego oglądania policyjnych suk 🙂 zapadło mi to w pamięci.
Nie dało się przy tym nie zauważyć protestujących, smutnych młodych ludzi, którzy z racji Juwenaliów tłumnie przemieszczali się po mieście, poruszenie jakieś takie było ale osobiście wolałam dokładnie nie wiedzieć i nie wnikać w szczegóły.
Teraz jednak mnie dopadło, skojarzyło się i kompletnie niepotrzebnie obejrzałam Superwizjer. Chyba ten lokalny patriotyzm też przeze mnie przemawia i po prostu ciekawi mnie co się w tym moim mieście wydarza. Choćby z opóźniaczem. Dla dziecka najważniejsze były wozy i są zawsze jak coś się dzieje 🙂 Ale
to co się stało jest nie do ogarnięcia. I nikt za to nie odpowiedział co jest chyba najbardziej przerażające.
Po co zatem te kamery skoro nagrania nie są dowodem w sprawie? A na podstawie monitoringu np. z miejskiego rynku jak ktoś rozwala śmietnik można człowieka zatrzymać i wyciągnąć od niego konsekwencje? A kurwa mać od psa, który dusi i bije NIE (przepraszam za słownictwo co wrażliwszych). Świadkowie przebiegu zdarzeń też są. Są nawet jacyś policjanci wpisani w grafik, tylko jakoś winnych tragedii nie ma… Edit. dopiero teraz zwolniony został komendant i jakieś głowy (główki raczej) poleciały. Można by tak mnożyć żale ale nie będę. To wystarczy. Nie rozumiem, głową nie pojmuję ni w ząb i wiem, że nawet nie ma co się zastanawiać.
Tak jest bo jest i już. Dlaczego?
Dlatego.
Po prostu. Można skupić się tylko na swojej rzeczywistości ale za bardzo nie wiem jak to pogodzić z dzieckiem. Z którym trzeba przecież wychodzić do świata, ludzi, szkół i mierzyć się z tym wszystkim. Wcześniej łatwiej było olewać system i wyłączyć się maksymalnie z matrixu. Teraz jest inaczej, człowiek mimowolnie zderza się z polskim realizmem i to od samego początku czyli od szpitala/porodówki widzi w co się zaangażował. Np. zostaje zmuszony do określenia się w jakiej przychodni zapisane będzie dziecko. Nie kumam tego, po co i na co ta akurat informacja jest AŻ TAK istotna, no ale cóż. Szantaże, że nie wydadzą książeczki zdrowia dziecka albo wypisu ze szpitala mnie osobiście doprowadziły prawie do łez. Na szczęście Herbata jest dość jadowita kiedy ktoś jej na ogon nadepnie to jakoś przebrnęłam. Może życie w jakiejś bieszczadzkiej wsi byłoby rozwiązaniem ale jest czy nawet są – pewne “ale”. Ogólnie wszystko to jest bardzo proste.
Chcę albo nie chcę czegoś.
Nie ma, że chcę ale gdzieś tam jednak waham się. To znaczy, że do końca nie chcę. Chciałabym zamieszkać w Bieszczadach. Otóż wcale nie jestem taka pewna czy by mi to odpowiadało tak na sto pro. W mieście pod pewnymi względami wygodniej i atrakcyjniej oczywiście z perspektywy rodzica. Jednak synek po dłuższym pobycie na wsi zaczyna dopytywać kiedy pojedziemy do miasta 🙂 Bo są rozrywki. Później zresztą pyta kiedy nad jezioro i tak w kółko 🙂 A im bliżej cywilizacji tym więcej trzeba się nagimnastykować. Żeby nie czytać, nie widzieć i nie słyszeć też. Nie dawać się wkręcać ani na sekundę.
A Beatę od razu ponosi jakby w nią coś występowało, może dziadek 😉 ?
Bo zaczynam przeżywać, latam po tej chacie, wykrzykuję, dziecku coś tłumaczę, patrzy na mnie przy tym niekiedy ostro zdziwiony, a na mnie rzutuje czasem to, co się dzieje na tym ziemskim padole.Może właśnie Herbata jest z innego świata i tyle lat żyje, a nadal zdziwiona. Słabo godzi się z podłością ludzką, która granic nie zna. I długo potrafię się powstrzymać ale jak załapię bakcyla to chyba trochę jak z nałogiem, powoli, nie wiadomo kiedy wciąga mnie. Np. Psalm pani poseł z PIS wygłoszony oficjalnie w jakiejś telewizji, na który to osobiście się załapałam po kanałach skacząc. Ciekawe od czego takie akcje mają odwracać uwagę społeczeństwa? Czyżby od tabletki “po” którą przepchnęli na receptę? Nieee pewnie od czegoś znacznie mocniejszego. Albo myślę sobie:
dlaczego Unia płaci tyle kasy za każdego uchodźcę,
utrzymuje ich łącznie z telefonami i prądem, a tych pieniędzy nie można zainwestować/przeznaczyć żeby im pomóc tam, na miejscu? Ratować tę głodną i spragnioną, wypraną przez USA i Rosję (chyba też) Afrykę, która nigdy tu się nie odnajdzie. I co, nawet jak przejmą gdzieś większość w europejskim państwie to sobie zrobią takie samo od jakiego uciekali. Nic nie rozumieją. Zupełnie inna mentalność, kultura, jeszcze głębiej zakorzeniona niż nasza. Np. w Nigerii jest oficjalnie wydany zakaz obrzezania dziewczynek, a i tak nikt tego nie respektuje. Matki same córki poddają takim okrutnym i okaleczającym zabiegom (Martyna Wojciechowska zrobiła o tym program). Taki zwyczaj, obrzęd, którego my ludzkim/europejskim umysłem nie jesteśmy w stanie ogarnąć. Kolejna sprawa to rodzenie dzieci. W państwach afrykańskich ilość wydanych na świat dzieci stanowi o użyteczności kobiety nawet jak przymierają głodem. Rozmnażają się na potęgę i nic do nich nie dotrze. To samo robią na wyjazdach. Żadne wydawać by się mogło, ale tylko dla nas, logiczne argumenty nie mają szansy przebicia. Po prostu tacy są i już.
Dlaczego więc nie mają żyć w im przeznaczonej części świata?
Niech sobie robią co chcą, trudno. Po prostu nie idzie nie myśleć mada faka. Siłą woli to się odbywa. Niezrozumienie tego pojebanego świata.
Chociaż teraz cofam film i wracam do omowania i mudr 🙂 Żeby się uwolnić od tych informacji, nie ulegać presji zbiorowych lęków i emanować na świat tylko tym co pozytywne. Wierzę w energię zbiorową, a z własnych obserwacji śmiem zauważać, że osoby bardziej wrażliwe mogą połykać haczyk bardzo szybko. Sensytywni i wyczuleni na zło, niesprawiedliwość, pełni miłości do bliźnich, zwierząt i świata jakoś są bardziej podatni na zbiorowy smutek i strach. Niestety albo stety zresztą. Przejmują się, a niekiedy nawet czują fizyczny ból.
Cechę owej sensytywności posiada wszak każdy i każdy może się uwrażliwić jak zacznie słuchać siebie i swojego wewnętrznego głosu.
Przebiegunuje te emocje i uruchomi pozytywną MOC i siłę płynącą z głębi wnętrza. Dopuści w ogóle go do świadomości. Zastanowi nad tym co i jakie reakcje w nim wywołuje, przyjrzy swojej duszy, polubi, a nawet potraktuje poznawanie siebie jako dobrą zabawę. Weźmie do ręki książkę lub wspomoże psychoterapią albo inną pomocą duchową żeby uwolnić się od lęków czy innych ograniczeń. Dowie się kim jest ta osoba zamknięta w ciele i czy aby na pewno wszystko się zgadza. Bo niestety ale często już w dzieciństwie mamy tłamszoną i tępioną duszę. Zabijany jest w dzieciach ich naturalny instynkt i niszczone jest bycie sobą. Takim ludziom w przyszłości będzie trudniej dotrzeć do samego siebie i wyzwolenia. Warto dowiadywać się kim tak naprawdę jestem, co czuję i czego chcę. Dać sobie prawo do bycia sobą. Czasami trzeba rodzić się od nowa ale
WSZYSTKO JEST PRZECIEŻ MOŻLIWE 🙂
To jest bardzo ciekawe, to odnajdywanie siebie i najlepiej zacząć jak najwcześniej (jeżeli czujemy się w kawałkach). Chociaż oczywiście każdy moment jest dobry. Kurcze, ta równowaga jest niezbędna żeby z niczym nie przesadzić tylko jak ją czasem złapać? Są ludzie naturalnie zrównoważeni, zupełnie inni ode mnie, z innej planety chyba albo to ja jestem (jednak) z jakiegoś odległego kosmosu 🙂 Fajnie mają. Z kimś takim jak ja jedynie, że nie jest nudno, a może nawet wesoło. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tyle. The end bo się rozpisałam i sobie żabką nieco odpłynęłam 😉 Chociaż paradoksalnie tak jak tego świata nienawidzę tak samo mocno go kocham 🙂 amen (t) 😉
Ps. Dodam jeszcze na pocieszenie, że każdy może uleczać energią i umieć się nią posługiwać “tylko” trzeba m.in. praktykować rozwój duchowy i przyglądać się sobie. Wyjść dalej niż ustawa nakazuje 🙂 PEACE
Oj ja też się łapię na pesymizmie wielkim. Na tym, że za bardzo się skupiam na złych sprawach. Za bardzo mnie to wciąga. I dyskusje wszelkie całkiem niepotrzebne na portalach społecznościowych.
Dlatego teraz razem z Tobą odwracam się w stronę słońca.
wspaniale Aniu, trzeba to robić jak najczęściej, pozdrawiam ciepło 🙂