Człowiek to niezły krętacz jest. Chce miłości, opowiada górnolotnie jak to żyć bez niej nie może, a co robi? Wartościuje i ocenia namiętnie. Czy miłość taka jest? Dlaczego tak bardzo boimy się kochać ot tak, dla niej samej? Po co ciągle wrzucamy coś lub kogoś w jakieś szuflady? Dlaczego zapominamy o samym procesie kochania, który niczego nie wartościuje? Bo miłość nie ocenia, nie serce to robi. To pryzmat naszych wyobrażeń i rozum analityk wrzuca swoje wątpliwości (zresztą czasem słusznie ale od czego jest intuicja).
Miłość
Bo to jest proste, albo się kocha albo się nie kocha. Nie można sięgać po półśrodki, gdyż takowe w tej materii nie istnieją. Zastanawiam się po co wyrażamy tyle opinii o ludziach, zamiast płynąć z prądem i skupić na uczuciach. Rozważamy czy to dobry kandydat na męża, ojca, czy laska będzie dobrą matka, pieprzymy te scenariusze jakbyśmy byli bogami i sami stwarzamy sobie blokady. Oszukujemy się. Bo nigdy do końca nie wiemy jak będzie dopóki nie zaryzykujemy. A przez logiczne argumenty można przegapić coś naprawdę dobrego i wartościowego. Przez lęk, że się nie uda, że to nie dla nas i takie tam ple ple ple.
Trzeba słuchać sowich uczuć bo spychanie ich do podświadomości niczego dobrego nie zwiastuje. Dodatkowo stracona szansa może się nie powtórzyć i będziemy później żałować. A każda miłość jest szczęśliwa bo można choć przez chwilę (czasami nieskończenie długą) jej doświadczać. W tu i teraz. Bez klekotu w głowie. Bez przeszłości i przyszłości. Przyjąć i dać. To jest szczęście. A nie co się wydarzy dalej. Bo to są już oczekiwania, które mogą rozminąć się z rzeczywistością. I pojawia się ość 😉 A te mogą przyjść prędzej lub później, zależy od przypadku.
Oczywiście, że miłość to ryzyko, ryzyko w takim sensie ze może być nie odwzajemniona. Ale przecież nie kochamy po to żeby nas kochano tylko kochamy po prostu. Może więc nie warto odmawiać sobie tego cudownego uczucia? Nawet jeżeli boli, to w konsekwencji serce i tak nie sługa. Będzie kochać kogo i co chce. Bez względu na wszystko. Nawet jak facet to dupek.
A kto zabroni kochać dupka? Widocznie kogoś takiego człowiek był w stanie przyciągnąć i z dupkiem (niestety) rezonuje. Dbać o siebie to jedno, nie dać sobą manipulować, poniżać się w swoich własnych oczach, przestrzegać granic, nie popełniać wcześniejszych błędów czy nie wchodzić do tej samej rzeki. Można i trzeba nawet ale kochać nikt nikogo nie zabroni. Kochać można zawsze. Tym bardziej, że żadne logiczne argumenty i tak na dłuższą metę nie wygrają, a jeżeli to na krótko.
MIŁOŚĆ NIE JEST LOGICZNA …
W zasadzie jest cholernie nie logiczna i na przekór wszystkiemu.
Pytania
Czym bardziej będziemy się wzbraniać tym bardziej będzie nas to dopadać. Nie można robić sobie wyrzutów sumienia z powodu czegoś tak pięknego. Może gdybyśmy żyli blisko natury ta miłość byłaby oczywista jak oddychanie. Nie wyolbrzymiona tylko do jakiejś super podniosłej rangi.
Przecież to takie nieskończenie wielkie pojęcie. Bo kochamy różnie ale miłość to miłość i serce może sobie kochać bez przeszkód. To tylko my jemu na to nie pozwalamy, konwenansami i przeszkodami stwarzanymi samemu przez siebie. Że znamy kogoś za długo, za krótko, że za daleko, za biedny, za bogaty, że to że tamto… Pytamy rodziny, przyjaciół, czy dobrze robię? co o tym sądzą? czy powinnam, a za mało pytań zadajemy sobie. Przede wszystkim czego JA naprawdę chcę i CO naprawdę czuję. To bardzo pomocne pytania i dostosowane do różnych sytuacji życiowych pozwalają na stały kontakt ze swoimi uczuciami.
Ość
Chorej miłości nie uleczy zabranianie jej sobie na siłę. Chore serce, chora dusza wymaga psychoterapii i pracy nad sobą żeby przestać kochać nieodpowiednich ludzi i usunąć ość. Ale póki tego nie przerobimy do końca, nie biczujmy się i nie zadręczajmy. W zasadzie jak się zaakceptuje, że się kogoś kocha, nawet jak ta miłość jest trudna czy niemożliwa to może sama od nas odpadnie. Czy bardziej będziemy się zapierać i wmawiać sobie, że nic już do kogoś nie czujemy, tym gorzej. W przypadku miłości żadne tam prawa nie działają i ona rządzi się swoimi.
Postępowanie wbrew naturze zdominowało współczesnego człowieka. Nawet kochać bez przeszkód nie potrafi. Dzieli serce na części i sam chce decydować, która dla kogo. Kombinuje z rozsądkiem, ale ten nie bardzo lubi godzić się z uczuciami i świetnie złote rady omija. Zresztą z miłości tracimy też rozum, podobno (bo ja tracę czasem na bieżąco haha). Ale to czyste, dobre uczucie jest tak przyjemne, że nie widzę powodów aby nim nie obdarzać świata. I siebie przy okazji też. Aby odmawiać sobie prawa do swoich własnych emocji.
Miło
Bo miłość to wolność 🙂 I nie jest przereklamowana, jest dobra i wielka, tak wielka jak wielkie są możliwości naszego serca. Ja sobie kocham kogo chcę i już nie oskarżam, że nie mogę. Mogę, a nawet muszę bo bez miłości nie istnieję. Kocham też kilku moich eks-ów (tak tak) i wcale nie mam z tym problemu. Oczywiście nie rozmyślam o nich haha ale nie wypieram się. A kiedyś wydawało mi się, że tak nie można bo będzie to nieuczciwe wobec aktualnego partnera. Szarpałam się w środku, że trzeba kochać tylko jednego faceta. Ale jak nagle przestać kochać na zawołanie innych ludzi? Wspomnienia?
Oczekiwania również względem siebie czasem bywają niemożliwe do realizacji.
A to później prowokuje frustrację, że nie jesteśmy tacy, jacy chcielibyśmy i w naszym mniemaniu powinniśmy być. Zamiast być sobą i szanować swoje emocje bez względu na wszystko. Więc warto czasem, a nawet częściej, polatać w mentalnej samotności jak orzeł, a nie krakać jak te wrony…
SERCE MA POJEMNOŚĆ NIEOGRANICZONĄ.
Pamiętajmy o tym zanim kogoś zechcemy na siłę z niego usunąć…
Szczęśliwych Świąt życzę 🙂
B.
ciekawy blog i bardzo ciekawie piszesz. powodzenia
dziękuję bardzo, pozdrawiam 🙂
Miłość to wielkie słowo, które może oznaczać wiele. Każdy inaczej ja odbiera i przypisuje jej różne czyny
to prawda, dlatego jest taka nieskończenie piękna i tyle oznacza :))
Szanuję za grafikę związaną z Totoro 😉 A co do miło miłości ości – powinniśmy nie tylko kochać, ale i siebie szanować. Wtedy ości nie będzie, będzie tylko miło(ść).
dokładnie tak i o tym też często pisuję :))
Piękny post. Widać starałas się nad nim
dziękuję, napisałam wczoraj wieczorem 😉
Miłość nie musi oznaczać uwiązania 🙂 Miłosc jest piekna i nie przereklamowana 🙂
dokładnie tak 🙂
I to jest dobre pytanie: jak nagle przestać kochać na zawołanie innych ludzi? też nieraz mnie nachodzą takie wspomnienia 🙂
chyba po porostu nie idzie i trzeba to akceptować 🙂
Miłość trudno zdefiniować, to uczucie, którego ludzie często się boją, boją się mówić o niej głośno. Boją się zranienia. Miłość dostarcza Wiele emocji, czasem bardzo skrajnych
To prawda ale nie warto bać się swoich uczuć i miłości… tak myślę…
to jest proste, albo się kocha albo się nie kocha?
no nie – to nigdy nie jest takie proste 🙂
dla mnie albo się kocha albo nie, a że miłość może być skomplikowana to inna sprawa 🙂
Lubię Twoje teksty, wyróżniają się pośród innych blogów i mam nadzieję, że zostaniesz zauważona. Ten przeczytałam dwa razy i najbardziej podoba mi się stwierdzenie, że miłość “to wolność”. Zdecydowanie. Pozdrawiam :).
Dziękuję Ci za te słowa, to szalenie miłe gdyż czasem zastanawiam się czy nie zaprzestać publikacji ale potem jednak wrzucam bo co mi w sumie szkodzi… 🙂 pozdrawiam serdecznie!
Piękny post, każdy inaczej definiuje miłosć. 😉
dziękuję i to prawda 🙂
Piszesz w taki sposób, że potrafisz mnie wzruszyć, no proszę! Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, a co do definicji miłości, mamy podobne 😉
Ohh dziękuję za przemiły komentarz i pozdrawiam ciepło 🙂
Miłość – krótkie słowo, a tak wiele znaczy. Można by o niej pisać i pisać… Świetny tekst
dziękuję i pozdrawiam 🙂
A ja sobie myślę, jak zacząć siebie kochać? Jak zauważyć, że my sami dla siebie jesteśmy całością i jednocześnie z tym zauważeniem przestać uzależniać się od drugiej osoby, od tego czy jest czy nie ma i w jakim nastroju? Dotrzeć do miłości dla siebie, to by było super.
Aniu, piszę często o tym więc może coś Cię zainspiruje. Miłość do siebie przede wszystkim, akceptacja i szacunek bez względu na wszystko. Nawet jak popełniamy błędy to warto siebie za nie nie potępiać. Zmieniać, uczyć się ale nie winić.
Z przyjemnością poczytałam 🙂
każdy kocha inaczej 😉
dziękuję za odwiedziny !
Muszę to wziąć do serca. Ciekawe przemyślenia, niby to oczywiste a tak nierealne czasem się wydaje.
Właśnie, a to całkiem proste, nawet jak miłość trudna… Pozdrawiam 🙂
Naprawdę bardzo mądry wpis. Skłania do refleksji.
Ile ludzi tyle definicji miłości, mało tego, sami wraz z doświadczeniem życiowym zmieniamy jej barwy.
Miłość to coś pięknego, ma różne oblicza.
O miłości można sporo pisac twój post skłonił mnie do przemyśleń, dzieki
Z miłością nie jest tak prosto i łatwo;) jak by tak było to świat był by piękny prosty i nikt by nie miał problemów emocjonalnych, nie wspomnę o tym ile mniej było by pięknych książek o tym jak kochała bydlaka a odrzuciła miłość przyjaciela;)
To prawda, w miłości najbardziej cenię teraźniejszość 🙂 bez cofania się w przeszłość i zbytniego wybiegania w przyszłość..TYlko MY, tu i teraz
Ale ładny wpis 🙂 Ja tak sobie myślę, że do wszystkiego warto podchodzić z akceptacją, bez oceniania. Szanować cudze wybory, szanować wybory swoje. Zastanowić się i korzystać z życia, żeby nie żałować.. 🙂
też tak uważam i ślę pozdrowienia!
Skąd Ty takie ciekawe ilustracje bierzesz? Szalenie mi się podobają. 🙂
Ciesze się bardzo 😀 Ryję Kochana albo same mi gdzieś wpadają i zapisuję 🙂
To prawda ile ludzi tyle odmian i definicji miłości, ktoś będzie szczęśliwy przy boku rockmena a.ktos inny niekoniecznie;)
Iza, też nasunęło mi się to pytanie 🙂
Więcej pytań niż odpowiedzi nasuwa mi się po tej lekturze…ale jak zwykle czytało się bardzo inspirująco 😘
Kochających świat życzę! ❤
OO to super, że coś w Tobie pobudził mój tekst 🙂 Ja również życzę Tobie samych cudowności w Nowym Roku 🙂
Świetnie piszesz! Bardzo podoba mi się Twój wpis
Jak zwykle ciekawie. Tekst zmusza wręcz do pomyślenia choć przez chwilę. Miłość – niby prosto, a jakże skomplikowanie. Świetny artykuł.
Dziękuję bardzo i fajnie, że tekst się przydał 🙂
Bardzo lubie Cie czytac! 🙂
Pozdrawiam 😉
Bardzo dziękuję i pozdrawiam również !
Myślę, że w dzisiejszych czasach, gdzie biegniemy z dnia na dzień byle szybciej i byle więcej, takie wpisy jak ten pomagają nam aby się zatrzymać. Zatrzymać i zastanowić nad uczuciami, nad miłością, bliskimi nam dookoła, którym być może nie poświęcamy zbyt wiele uwagi.
Dziękuję Ci za budujący komentarz 🙂
Bardzo wartościowy artykuł….taki o rzeczywistości w miłości…Uwielbiam Twój blog:)
Ojej dziękuję! miód na moje serce 🙂
“Bo nigdy do końca nie wiemy jak będzie dopóki nie zaryzykujemy. A przez logiczne argumenty można przegapić coś naprawdę dobrego i wartościowego. Przez lęk, że się nie uda, że to nie dla nas i takie tam ple ple ple.” – warto zaryzykować <3 Miłość trudno wsadzić w jakiekolwiek ramy, trudna jest do opisania, ale w sumie liczy się, że JEST… 🙂
Taak Magdo! Najważniejsze, że uczucie jest, a to my dorabiamy resztę scenariuszy i filozofii, niekoniecznie pozytywnych. Pozdrawiam ciepło 🙂
“Rezonowanie z głupkiem” – może niekoniecznie 🙂
Zbyt bliskie współuzależnienia, a to choroba.
Popadanie w nadmierną euforię raczej nie pomaga.
Na pewno warto doświadczać dbając czule o swoje granice.
Napisałam “z dupkiem” i o konieczności psychoterapii w sytuacjach kiedy wybieramy partnerów sprawiających nam ból. Zresztą zranić można nas na tyle, na ile sami pozwalamy. Euforia to stan w ogóle nie wskazany bo później przychodzi deprecha i spadek energii. Pozdrawiam!
Cudowny tekst😉 inne niż do tej pory czytałam na blogach😉 Mogę zostać tu na dłużej😉
ojej ale to miło przeczytać, zostań, zostań tak długo jak chcesz 🙂 ♥
A ja z innej beczki. Kiedy miało mi się urodzić drugie dziecię, nie byłam sobie w stanie wyobrazić jak można pokochać równie mocno drugie. Myślałam, że a) zaniedbam jakoś pierwsze b) nie docenię odpowiednio drugiego. naprawdę bałam się, że któreś dziecko skrzywdzę! I co? Okazało się, że mam “serce pojemne jak przedwojenna wanna”. 😀
Czy Ty wiesz, że i ja się nad tym zastanawiałam? Ale pewnie to przychodzi zupełnie naturalnie i wszystkie kocha się jak wariat 😀
Nie ma łatwo w miłości, ale bez niej jest jeszcze trudniej.
Zgadza się, serce nie sluga. Kochałam w zyciu kilku dupków – i na tamtym etapie nic nie mogłam na to poradzić.
no własnie, mi tez się zdarzało i wcale się tego nie wstydzę haha
Wracam do Ciebie, po garść kolejnych inspiracji do refleksji. <3
A ja jak zawsze bardzo chętnie Cię goszczę herbatą 🙂
A ja o miłości wiem tyle, że zaczyna się ona tam, gdzie konczą oczekiwania…
to na pewno tylko jak wyzwolić się z oczekiwań, które prędzej czy później zaczynają się pojawiać …
Miłość to cudowne uczucie, które nas spotyka czasem bardzo niespodziewanie 🙂
o tak, z reguły bym nawet powiedziała, że niespodziewanie :))
Z milością jest jak z jajkiem…
Jak zbyt wcześnie wymieszać z wrzątku to wyleje się żółtko , zbyt długo gotowane jest niesmaczne a stare i nie daj panie zbuki śmierdzą.
Warto oddać się intuicji…
Trzeba znać i poznać własne potrzeby aby nie trafić na kogoś kto zaniżone naszeroko loty ograniczy miłość własną i nie uszanuje naszych wartości
A tak w ogóle to miłość jest the best
miłość jest cudowna, potwierdzam… zawłaszcza jak odwzajemniona…
Bardzo mądry i wartościowy wpis 🙂
Obecnie czytam Pawlikowskiej “Jestem szczęśliwym singlem” i wiele z tego, co piszesz, pokrywa się z tym, co aktualnie czytam. Podświadomość jest ważna, warto przysłuchać się jej czasem…
ooo to miło przeczytać coś takiego, może Beaty mają podobne klimaty haha
Miłość to trudne uczucie, przez każdego inaczej widziane i inaczej okazywne
i to jest właśnie magiczne, że każdy odbiera inaczej 🙂
To jest zawsze nieprzewidywalne 🙂
o tak, często bywa :))
Ciekawy tekst i bardzo mądrze ujęty sens miłości. Fakt – miłość i logika nie idą w parze.
oj nie idą nieee :)) dziękuję bardzo!
Wydaje mi się, że jeśli się kocha to się wie, że to będzie dobry mąż/dobra żona :). Bo oboje wiecie, że zrobicie wszystko, by takimi właśnie być. Ja ze swoim mężem nigdy się nie zastanawialiśmy nad tym czy będziemy dobrym małżeństwem, wiedzieliśmy, że nim będziemy i póki co nieźle nam idzie. Bo łatwo jest mówić, że będzie się żyć miłością, ale jak się kocha to się również chce sprostać wyzwaniom naszego świata, a to niestety sprowadza miłość do bardziej codziennych rzeczy, jak dach nad głową, pieniądze na utrzymanie, zakupy… Ale w tym wciąż jest miłość.
My w tym roku mamy 18 rocznicę ślubu i jednak założenia górnolotne i idealistyczne nie sprawdzają się w życiu po tylu latach. Coś zostaje ale jesteśmy, przynajmniej my, zupełnie innymi ludźmi. Jednak. Chociaż myślałam długo inaczej.
Mam takie wrażenie, że czasem drogi ludzi się schodzą, na jakiś czas, bywa, że na zawsze, ale jednak każdy ma nadal swoją indywidualną ścieżkę rozwoju i czasami wszystkie wcześniejsze założenia stają się nieaktualne… Po prostu scalamy się z danym człowiekiem, miłością i wydaje nam się, że tak będzie zawsze. Ale na pewno zdarza się miłość ponad wszystko …
Miłość robi z człowieka słabego a zarazem i silnego
Szczerze mówiąc to jest chyba najlepszy tekst na Twoim blogu. Dziękuję i gratuluję. 🙂
ohh dziękuję Ci Bernadetto pięknie!!
Też tak uważam ,że albo się kocha albo nie kocha,
nie wierzę w półśrodki w tym przypadku 🙂
Wydaje mi się, że tu nie ma miejsca na półśrodki. Jeżeli ktoś się waha czy kocha to chyba jednak nie kocha haha
Tak to już jest, raz pod górkę a raz z górki
… I nie da się tak po prostu kogoś z serca usunąć… piękny wpis.
Nie da i nie ma sensu tego robić, bo po co się katować? dziękuję !
Każdy ma swoją definicję miłości i każda z nich jest właściwa.
to prawda i każdy ma prawo miłość postrzegać po swojemu 🙂
Kilka ciekawych i inspirujących spostrzeżeń i wniosków. Najbardziej spodobały mi się: “nie kochamy po to żeby nas kochano tylko kochamy po prostu” i ten “chore serce, chora dusza wymaga psychoterapii i pracy nad sobą”
świetnie, że coś Ci przypadło u mnie do gustu 😉
Generalnie nie jestem czarno – biała. Uważam że w każdej sferze jest coś pośrodku. Oprócz miłości. Nie można kochać półśrodkiem.
Dokładnie. Ściskam !
Ciekawy tekst i świetne grafiki 🙂 Zwłaszcza na początku. Twoje dzieło?
Dziękuję bardzo 🙂 Moje nie, znalezione