No więc tydzień zaczął się w sposób zakręcony niczym te całe rogi baranie i podejrzewam o zamieszanie urzędowe obowiązki, które to od poniedziałku na mą głowę nie gotową do poważnych wyzwań spadły. I zamiast się wdrażać w nowy tydzień wolno jak lokomotywa tłusta oliwa to od razu z grubej rury poooszłooo.
Dziecię chyba może wiosnę czuć zaczyna i to słońce co wychwalam pod niebiosa świecąc sobie beztrosko od rana w nasze okna (coś tam jeszcze przez nie jednak widać) szkodę lekką mnie wyrządza. Bo pobudka szybsza i nie zgodna z dnia (a może mamusi) harmonogramem. A każde 30 minut ma znaczenie, ba 15 nawet 🙂
I z tego wszystkiego cały wtorek myślałam, że jest środa. Mało, że myślałam to żyłam w tym przekonaniu. Nawet się zastanawiałam przez momencik maluteńki: jak to? tak szybko środa się zrobiła? a gdzie wtorek? Kie-dy przepadł w czeluści czasu? Tak więc jak się połapałam to zdziwiona lekko byłam. Patologicznie może nawet 😉 Dobrze, że planów żadnych poważniejszych i zobligowanych do stawiennictwa personalnego nie miałam bo mogłam je gdzieś zjeść, połknąć nie wiadomo kiedy w przelocie. A głodnawa chadzam bo próbuję dostarczanie pożywienia do żołądka ograniczyć.
Wiosna panie sierżancie. Jakoś trza się ogarnąć po zimie niedźwiedziej i mimo, że śnieg leży jeszcze to taki stan rzeczy wiecznie już nie potrwa. A uwielbiam rozbieranie więc ten cellulit zbędny, nie potrzebny, szyki psuje i w szranki z samooceną własną staje. A trzyyyyma się… jak ten rak przysłowiowy torby. Sam nie puści. Choć czytałam ostatnio, że są diety (cud chyba), które bez ćwiczeń go spalają i nawet tkankę mięśniową bez wysiłku żadnego budują. To już chyba jest przesada i wierzyć się mnie nie chce. Może na już wysportowanych i odtłuszczonych tak działają, tegoż faktu nie wykluczam… Ale tak bez wysiłku? W necie (oczywiście) też wyczytałam i kąta okiem zahaczyłam, że ruch w nadmiarze jest niezdrowy, kręgosłup obciąża i kalectwo powoduje. OOO dla każdego coś miłego 🙂 Nie ma jak dobre wytłumaczenie na lenistwo i to dowodami naukowymi podparte.
A tak w ogóle to zgrzeszyłam. Delikatnie ale jednak i luknęłam w wiadomości. No niestety, dokonałam tegoż czynu, na sekundkę, na momencik, 2 newsy raptem obejrzałam… i już mi się nie dobrze zrobiło.
Że jakichś adwokatów aresztowano co ziemią polską ojczystą handlowali no cóż. Proceder i tak nie do wytępienia bo jak świat światem ludzie będą kombinować. Większe zamieszanie zrobiło zamknięcie prze Donalda, tym razem prawdziwego amerykańskiego, granic dla muzułmanów. Tu już sprawa grubsza (zresztą mur z Meksykiem też cały czas rośnie). Swój naród powiedzmy chroni, prawo ma ale za to nie jestem pewna czy znowu na Europie to się nie odbije. Polityka jest brutalna, brutalna jest też obrona państwa i obywateli, a wpuszczanie przybyszów z całkiem innej rzeczywistości bez kontroli niestety tylko pogorszy stan naszego kontynentu. I o ile ogólnie żal mi bardzo tych ludzi, o tyle w dalszej perspektywie teorie spiskowe spełniają się na naszych oczach. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że nic z tym zrobić nie idzie, prędzej widzę tu dążenie do Europy osłabienia i zaczęcia wprowadzania rządu światowego na co czają się od dawna pojebani miliarderzy. Wszak słabszym łatwiej manipulować i kontrolę można szybciej przejąć. USA najpierw Afrykę wyssało, ssie zresztą przez czas cały, wyniszczona z dóbr naturalnych dzięki którym teoretycznie żadna bieda nie powinna ich dotykać, a ludzie wody i jedzenia nie mają i ktoś się na nich przecież wzbogacił, zapewne bogacąc dalej. A teraz ich do siebie nie wpuści. Skurwysyństwo wielkie, nie ma co. A my znowu rykoszetem dostaniemy bo już nawet tv nie podaje ilu imigrantów do brzegów łodziami nadal przybywa. Cicho sza aby paniki nie siać. Ani nie pokażą jak wyglądają obozy dla uchodźców, że to wielkie getta, miasteczka, w których nie ma się co dziwić, że panuje przemoc i totalna samowolka. Bez kontroli żadnej większej, bez pomocy, BEZ PLANU. Pewnie znowu lajki stracę bo o ile żal mi tych matek, dzieci i facetów nawet też, z wojny w Syrii nawet bardzo, o tyle widać jak na dłoni, że zupełnie o coś innego tutaj chodzi. Islamizacja naprawdę w wielu państwach postępuje, owszem, biali sami się zgadzają nie walcząc z kolei o prawa swoje. Np. likwidacja choinek i obchodzenie świąt w Szwecji (nam Polandii może to akurat nie grozi i mohery prędzej padną niż krzyże puszczą. W myśl zasady nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło chyba tylko). Zakaz podawania wieprzowiny w szkołach. Potrafią swoje wywalczyć. A my? Liberalne oszołomy zapędzone w demokracji. A jak świat światem ludy ziemi swej broniły i w sytuacji zagrożenia po prostu walczyli. Gdyby nie to – nie byłoby nas tutaj (i burzyć się czy nie zgadzać można). Wiem, to brutalne i tak dalej ale tak po prostu jest. Nie chodzi o nie udzielenie pomocy ale o jakiś rozsądek w tym wszystkim. Jako społeczeństwa jesteśmy manipulowani totalnie. Wszystko ma na celu zniewolenie, zaczipowanie i dąży do pełnej kontroli banków i koncernów farmaceutycznych. KAŻDY ma mieć konto w banku, nawet emerytów przymuszali, że muszą mieć tak pieniądze wypłacane. Nie do ręki, musi przez machinę przejść, koszty sobie ona odciągnie, obsługi prowadzenia itd. Wiadomo, że o hajs w tym wszystkim chodzi TYLKO I WYŁĄCZNIE.
Oczywiście trzeba wierzyć, że Ziemia może sama się obroni, może nawet naszym kosztem, cóż, skoro człowiek bogiem coraz bardziej czuje się. I dobrą wiedzę, rozwój, postęp zamiast do polepszania życia, przeciwko ludziom i światu kieruje. A smugi chemiczne*, chemtrails, które mają w sobie tyle chemii, że mózg staje i do tego przekazują jakiś inny kod genetyczny? Nanotechnologia. Podobnie jak w szczepionkach. Już wiadomo, że się od nich zmienia DNA człowieka. A ludzie jak te owce na wybicie same lecą. Bez zastanowienia. W egzystencjalnym pędzie. Zmęczeni jebaniem ponad miarę, a w drugiej kolejności walką o lepsze zdrowie swoje i najbliższych nie poszerzają wiedzy wierząc wyłącznie w medycynę konwencjonalną i za boga prezesa banku mając, który kasą pseudo sypnie (wiem, że przesadzam trochę). Walą w dzieciaka związki chemiczne na choroby, które często w ogóle nie występują, jak np. taki tężec. 13 zachorowań na Polskę całą. No weźmy nie popadajmy w przesadę. Jak ktoś już musi zaszczepiać niech wybierze kilka chorób jego zdaniem najgroźniejszych, a resztę odpuści. Po cholerę te 3, 5, a nawet 6 w jednym? Kwestia dyskusyjna z taką odrą czy w ogóle słusznie ją wytypowano czy to nie coś innego. Weźmy myślmy może bardziej, nie ufajmy ślepo państwu i lekarzom. Tylko tyle ile trzeba. Udowodniono, że przed choróbskami wszelakimi higiena głównie nas uchroni i rąk mycie. Częste, a nawet prawie obsesyjne. To na rodzicach spoczywa obowiązek logicznego myślenia i dbania o czystość. O to, żeby z piaskownicy wychodząc rączki chustką mokrą przetrzeć. Że po powrocie do domu ZAWSZE myjemy dłonie małe i duże. Dokładnie. Po wyjściu z wc tym bardziej. Że chorych dzieci do przedszkoli nie dawać. I wielu zaraz się zapulta, że jego to nie dotyczy ale ktoś to jednak robi. I dzieci zadundlone chodzą, a do tego też zarobaczone! I nie jest metodą, na lenistwo głównie własne, mówienie, że niech łapie bakterie to się uodporni. Pieprzenie zwykłe bo się nie chce tego dzieciaka ciągle do łazienki ciągnąć i kultury zapobiegania syfom uczyć. Niech sobie żyje chorując i z paskudami biega. A my kolejne leki za stów parę będziemy kupować, po lekarzach biegać, na alergie, azs-y i inne sresy leczyć. Gdzie kiedyś od małego tyle alergii było? A potomstwo to najlepszy rynek do kasy zarabiania na spanikowanych i uśpionych snem mentalnym rodzicach. Bo wystraszeni do doktora przypędzą. I mu, co gorsza, uwierzą. A tak, pasożyty bardzo w Polsce modne i wygodne się zrobiły. Bo o ile ludzie o wierzch dbają o tyle środkiem się za bardzo nie przejmują. Faszerują dzieciaki cukrem, rąk nie myją, zwierzęta nie odrobaczane w chatach trzymają, a później zdziwieni, że brak apetytu, częste infekcje, jeszcze szczepioneczką dopchną i załatwione. Kiedyś w przedszkolach było obowiązkowe odrobaczanie dzieci, przypominam. A lekarze swoje rodziny co 3 miechy odrobaczają bez żadnych badań szczegółowych (źródło wiedzy bezpośredniej). Bo robale ani w krwi ani w kale baaardzo często nie wychodzą. Z kolei zwykły lekarz w ciemno NIC nie zapisze. Odmawia bez papierka. Oczywiście tylko petentowi, sobie i familii lekarskiej środków nie żałując. Psu, kotu owszem, dadzą ale człowiekowi NIE. Bo po co? Jeszcze by się ludzie przesadnie wyleczyli z przewlekłych dolegliwości i przestali ich budżety zasilać.
OBUDŹMY SIĘ. A przynajmniej próbujmy się przebudzić. Czym więcej świadomości tym lepiej. Nie dajmy się zbiorowym lękom i wciągania w zbiorową ideologię chaosu duchowego. Zastanówmy się czy to co służy komuś innemu służy też na pewno mnie i mojej rodzinie? Miejmy swój rozum i SWÓJ światopogląd. Zadajmy sobie pytanie czy na pewno jest coś niezbędne dla naszego życia i zdrowia? Wychodźmy dalej i szukajmy przyczyn, a nie skupiajmy się tylko na skutkach. Nie neguję akademickiej wiedzy, nie potępiam i też korzystam. Ale lepiej róbmy to z umiarem, z głową, NIKT za nas tego nie zrobi. Zamiast Pudla może lepiej poczytać o gliście ludzkie czy zwierzęcej? Może zapisać co dajemy dziecku jeść i zobaczyć na oczy własne, a nie się oszukiwać, że słodyczy prawie nie je. Może warto iść do tego homeopaty a nie antybiotykiem tylko traktować… Taki z prawdziwego zdarzenia zawsze receptę na zwykłe leki wypisuje, tak na w razie czego, jakby ta metoda nie poskutkowała. I nie ma, że się nie chce. A komu ma się chcieć jak nie nam, RODZICOM?
Zresztą bezdzietni też niech się nad tym wszystkim zastanowią. Czy naprawdę jest aż tak potrzebny kolejny kredyt? Żeby zasilać lichwę czy musimy znowu brać coś na kolejne raty? Ludzie, życie na kredyty jest życiem i wyłącznym pracowaniem (harowaniem może nawet) na banki ! To tylko my mamy złudne poczucie dobrostanu. Bo o to chodzi. O manipulację potencjalnym klientem. A jak stracimy dochody litości nie będzie. I jeżeli nie mamy zabezpieczenia na pokrycie pożyczki (jak np. sprytni biznesmeni z prawdziwego zdarzenia, wezmą owszem ale w ziemi czy innym majątku mają zabezpieczenie, sprzeda i mu domu nie zabiorą) to bank weźmie nam WSZYSTKO. Nie zostawi NIC. Jeszcze dalej dopłacać będziemy bo odsetki dochodzą i koszty komornicze. A to co całe życie gromadziliśmy prawie za bezcen pod młotek pójdzie. Mimo, że prawo niby zmienione na korzyść zwykłego człowieka to nie łudźmy się. Jesteśmy zniewoleni ale już teraz możemy mieć tego świadomość. I naprawdę POŻYCZA SIĘ CUDZE A ODDAJE WŁASNE. Nie lepiej mieć mniejszy tv ale prawdziwie SWÓJ? Starsze auto ale bez obciążenia i złudzeń? Bo to są tylko iluzje, które sami sobie na własne życzenie wytwarzamy. I daliśmy się tym pieprzonym legalnym lichwiarzom wkręcić, że to jedyny sposób na podniesienie sobie standardu życia. KREDYT. Nie wytężenie szarych komórek JAK odłożyć, dorobić czy więcej zarobić tylko pójście na łatwiznę. Samozagłada i destrukcja totalna. I od Ameryki zaczęłam i na Ameryce skończę. Bo niestety “moda” przyszła z za oceanu. Na życie ponad stan i pakowanie oszczędności do molochów, które to tymi pieniędzmi obracają i za nic jednostkę mają. Plastikowy pieniądz zastąpił fizyczny i ponoć banki tak naprawdę stają się niewypłacalne. I może jebnąć to wszystko (jak co poniektórzy wizjonerzy ekonomiczni przewidują), a wtedy okaże się, że tylko ci co żyli zgodnie ze swoim stanem faktycznego posiadania i chowaniem do skarpety będą na wierzchu.
Wierzę, że nic w przyrodzie nie ginie. Że człowiek nie jest w stanie panować nad Wszechświatem, o którym gówno wielki wie. Że manipulując pogodą ściągnie na siebie zagładę bo jak rozbudzą się takie na przykład wulkany to będzie po nas. I jak jakieś jednostki przeżyją to może wtedy stworzą od nowa świat oparty na innych zasadach. Szacunku życia i śmierci. A chwilowo zwykły czaj ze mnie, nie do wypicia i prostacka bolityka mnie dopadła. PEACE
No więc miałam biegać lecz na razie biegam owszem, maratony pokonuję i triatlony całe ale w … myślach. W wyobraźni mojej cudnej 🙂 A od tego dużo się zaczyna tak więc drżyjcie trawy lasy bo naaaadchodzę ! Plany wszak są po to by zmianom ulegać mogły i już niebawem wypocznę oczy na jeziorach mych kochanych. I zaciągnę się powietrzem, a nie smogiem 🙂
*może warto czasem spojrzeć w niebo i gołym okiem osobistym zobaczyć, że niektóre smugi zostawiane przez samoloty różne, bo i wojskowe i cywilne, zamiast znikać to się podejrzanie rozszerzają tworząc na niebie dziwne chmury. I już 10 lat temu ryłam temat na wsze strony. Wtedy się znajomi ze mnie śmiali, że wymyślam. Ha ha ha dobry żarcik. A ci co się najgłośniej śmiali teraz szpanują na szajsbukach 😉 Po prostu w pewnym momencie odpuściłam bo i tak z tym nic nie zrobię. W Stanach nawet ginęli wojskowi i cywile zresztą też, którzy udzielili informacji na ten temat i zdjęcia wyciekły podczepianych zbiorników do silników wojskowych samolotów. A nie chcąc podsycać zbiorowego lęku (matrixu w którym żyjemy) i negatywizmu przyjęłam jedną z teorii jakoby smugi były “układane” i rozpylane w kształcie siatki Faradaya, która to ma odbić szkodliwe promieniowanie kosmiczne od naszej ziemi, schładzać atmosferę i ocalić ludzkość przed zagładą. W skrócie i szczegółów proszę się nie czepiać. Co najwyżej samemu proponuję temat zgłębić bo ciekawy i wciągający. Swoje podteksty ma i teorii wiele jest. Jeżeli chodzi o tę siatkę to rzeczywiście, są robione w specyficzną szachownicę. Co do ochładzania klimatu, to wybuchy wulkanów zawsze naturalnie to robiły osłaniając Ziemię pyłem goszczącym długo w atmosferze. I to nie żadne rewelacje lecz nauka zwykła. Tak to działa. Ziemia też się ocieplała i nagrzewała bez tej całej cywilizacji i sama później sobie z tym radziła. Dlatego po erupcjach nie ma ciepłego lata i klimat robi się na kilka lat umiarkowany. W skrajnych przypadkach zima stale. YO